Kraków/ Gibała: nie pogratuluję Miszalskiemu; życzę mu, by był dobrym prezydentem
Według danych PKW w II turze wyborów na prezydenta Krakowa poseł KO Aleksander Miszalski (KWW Koalicja Obywatelska) uzyskał 51,04 proc. głosów, pokonując tym samym startującego z własnego komitetu Łukasza Gibałę, który otrzymał 48,96 proc. Obu kandydatów dzieliły 5 434 głosy. Frekwencja wyniosła 45,50 proc.
"Uznaję ten wynik wyborów, prezydentem jest Miszalski" – podkreślił w środę na konferencji Łukasz Gibała. Pytany, czy pogratuluje prezydentowi elektowi, oznajmił, że nie, dlatego że ten wynik - jak ocenił - "został osiągnięty również dzięki bardzo brudnym zagrywkom". "Życzę Miszalskiemu, żeby był dobrym prezydentem. (…) Dla dobra krakowian i krakowianek chciałbym, żeby on naprawdę zrobił dużą część tych rzeczy, które obiecał, i tego mu serdecznie życzę" - powiedział.
Gibała przyznał, że jest otwarty na rozmowy z nowo wybranym prezydentem oraz na forum rady miasta, ale podkreślił, że nie jest zainteresowany wchodzeniem w koalicje. "Ja się bardzo boję, że Platforma nie udźwignie tego, co obiecała, i my nie chcemy być częścią tego rozczarowania. Chociaż życzę Miszalskiemu jak najlepiej, bardzo chciałbym się mylić" - odparł.
Przypomniał, że jego ugrupowanie Kraków dla Mieszkańców zdobyło 7 miejsc w radzie miasta i podkreślił, że klub będzie teraz dwukrotnie większy niż w poprzedniej kadencji, kiedy funkcję radnych pełniły cztery, a następnie trzy osoby. "Będziemy merytoryczną opozycją, będziemy patrzeć na ręce nowej władzy, będziemy blokować szkodliwe pomysły, które się mogą pojawić(…), będziemy blokować wszelkie przejawy partyjniactwa" – zapowiedział.
"Będziemy też oczywiście realizować, na tyle na ile będziemy mieli możliwości, pozytywne postulaty – walczyć o parki XXL, o lepsze planowanie przestrzenne, o rozwój komunikacji miejskiej, o to, żeby miasto zaczęło wreszcie budować w dużej liczbie mieszkania na tani wynajem" – zadeklarował Łukasz Gibała. "Będziemy zabiegać o to, żeby nasze poparcie cały czas rosło. (…) Wierzymy, że wcześniej czy później Kraków rzeczywiście będzie dla krakowian i krakowianek, a nie dla tej czy innej partii politycznej czy koterii" - dodał.
Łukasz Gibała pytany o błędy w kampanii wyborczej przyznał, że pomylił się, jeśli chodzi o decyzje strategiczne przed pierwszą turą. "Byłem uśpiony zbyt dobrymi sondażami, które okazały się nietrafione albo w ostatnim momencie się to poparcie zmieniło (…), i wtedy rzeczywiście nie robiliśmy tej kampanii wystarczająco intensywnie. Byliśmy zbyt łagodni" – stwierdził, podając jako przykład, że na jeden jego plakat przypadało 10 plakatów Aleksandra Miszalskiego.
"Były trzy grupy wyborców, w sercach których przegraliśmy tę batalię" – ocenił, wymieniając młodych wyborców, którzy popierali go, ale nie poszli na głosowanie, elektorat prawicowy, który nie został wystarczająco zmobilizowany między pierwszą a drugą turą, a także wyborców Platformy, którzy początkowo go popierali, ale ostatecznie oddali głos na Aleksandra Miszalskiego. "Najbardziej ubolewam nad słabą mobilizacją wyborców młodych" - podkreślił.
Łukasz Gibała, radny miasta, założyciel stowarzyszenia Kraków dla Mieszkańców po raz trzeci ubiegał się o urząd prezydenta Krakowa. W 2014 i 2018 zajmował trzecie miejsca, nie przechodząc do II tury. W ostatnich dwóch wyborach w 2014 i 2018 urzędujący od 22 lat Jacek Majchrowski (startujący z własnego komitetu wyborczego) wygrywał w II turach z kandydatami PiS: Markiem Lasotą (58,77 proc. do 41,23 proc. głosów) i Małgorzatą Wassermann (61,94 proc. do 38,06 proc. głosów).(PAP)
autorka: Julia Kalęba
juka/ itm/