Bułgaria/ Wkrótce możliwe przedterminowe wybory parlamentarne, szóste od 2021 roku
Wcześniej doszło do rozpadu rządzącej od czerwca 2023 roku koalicji GERB - Kontynuujemy Zmiany - Demokratyczna Bułgaria na tle sporu o kontrolę nad służbami specjalnymi i reformę systemu sądowniczego.
Do wyborów, chociaż to nie jest pewne, może dojść już w czerwcu razem z głosowaniem do Parlamentu Europejskiego. Odbędą się one jednak na innych zasadach nich dotychczasowe, gdyż w grudniu 2023 roku rządząca wówczas koalicja z poparciem tureckiego Ruchu na rzecz Praw i Swobód znowelizowała konstytucję.
Głowę państwa pozbawiono prawa samodzielnie wskazywać premiera i skład tymczasowego rządu. Zgodnie z nowelą ma on dokonać wyboru wśród 10 wysokich rangą polityków i urzędników państwowych m.in. szefa parlamentu, prezesa banku centralnego, szefa Izby Rozliczeniowej i ombudsmana.
W nowym kształcie konstytucja nie wskazuje co się stanie, gdy wszyscy kandydaci zrezygnują. Na razie wiadomo, że zgody nie wyraził szef banku centralnego Dymitar Radew podkreślając, że bank ma ważne zadania w związku z przegotowaniem wejścia Bułgarii do strefy euro. Inny jego argument brzmi, że bank nie powinien być wciągany w walki polityczne w kraju.
Lider centroprawicowej partii GERB Bojko Borisow zwrócił się do prezydenta z apelem, aby nie mianował szefów parlamentu i Izby Rozliczeniowej, którzy są przedstawicielami jego partii. Zastępczyni ombudsmana, która również jest obecna na liście, podała się do dymisji, co dodatkowo ogranicza krąg potencjalnych kandydatów.
Przyjęte w pośpiechu zmiany w konstytucji nie uwzględniły wielu aspektów m.in. czy parlament ma głosować w sprawie tymczasowego gabinetu. Dawniej takiego obowiązku nie było, gdyż prezydent rozwiązywał parlament, a obecnie Zgromadzenie Narodowe będzie działać do wybrania nowego. Nie ma jasności również czy premier, czy też prezydent będzie miał decydujące słowo w sprawie kandydatów na ministrów.
Prezydent Rumen Radew, który zaskarżył te nowele do Trybunału Konstytucyjnego, powiedział, że nie może wydać dekretu o powołaniu do rządu osób, których nie aprobuje. TK dopuścił sprawę do rozpatrzenia, lecz wciąż nie wydał orzeczenia, a konstytucja nie określa terminów, w których powinien to zrobić.
Prawnicy mówią o niebezpieczeństwie kryzysu konstytucyjnego o absolutnie nieprzewidywalnych następstwach. „Nieprzemyślanymi zmianami konstytucyjnymi spowodowano taki bałagan, z którego nie wiadomo jak wyjść przy pomocy obecnych regulacji” – stwierdziła ekspertka ds. konstytucyjnych docent Natalia Kiselowa.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ ap/