Zwierzchnicy Kościołów uczcili pamięć migrantów, którzy utonęli w Morzu Egejskim
Papież Franciszek, ekumeniczny patriarcha Konstantynopola Bartłomiej i arcybiskup Aten i całej Grecji Hieronim uczcili pamięć migrantów, którzy utonęli w Morzu Egejskim podczas przeprawy z Turcji na greckie wyspy. Wieńce z liści laurowych rzucili do morza w porcie stolicy Lesbos, Mitylenie.
Papież w swoim przemówieniu powiedział, że odkąd wyspa stała się wrotami dla migrantów w ich podróży do Europy, chciał na nią przyjechać. Podziękował Bogu za możliwość znalezienia się w tym miejscu. Wyraził swoje uznanie dla Greków, którzy - jak powiedział - mimo problemów, z którymi się borykają, otworzyli swoje serca przed migrantami i przyjęli ich. Oświadczył, że błogosławi też pracę setek ochotników, którzy przybyli na Lesbos, aby pomagać uchodźcom. Franciszek przyznał, że potrzebna jest w tym zakresie współpraca między państwami, narodami i organizacjami, a nie izolowanie się. Podkreślił, że wszyscy, którzy docierają do greckich brzegów, to nasze siostry i bracia. Mieszkaniec Lesbos Jorgos, którzy pomógł wielu migrantom i z wieloma się zaprzyjaźnił, powiedział Polskiemu Radiu, że jego zdaniem nie ma niczego, co by różniło tych ludzi, tylko inni chcą, aby tak było. Ashib Talib - studentka z Kanady, która sama zapłaciła za swoją podróż na Lesbos, tłumaczyła, że przyjechała tam, bo to było jak zrobienie małego kroku w dużej sprawie. „Małe rzeczy zmieniają się potem w większe i poszerzają świadomość oraz dyskusję na temat ogromnego kryzysu” - dodała wolontariuszka w rozmowie z Polskim Radiem.
Papież Franciszek odleci z Lesbos do Watykanu o godz.14.15 naszego czasu.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Beata Kukiel-Vraila, Ateny/em/ gaj
Papież w swoim przemówieniu powiedział, że odkąd wyspa stała się wrotami dla migrantów w ich podróży do Europy, chciał na nią przyjechać. Podziękował Bogu za możliwość znalezienia się w tym miejscu. Wyraził swoje uznanie dla Greków, którzy - jak powiedział - mimo problemów, z którymi się borykają, otworzyli swoje serca przed migrantami i przyjęli ich. Oświadczył, że błogosławi też pracę setek ochotników, którzy przybyli na Lesbos, aby pomagać uchodźcom. Franciszek przyznał, że potrzebna jest w tym zakresie współpraca między państwami, narodami i organizacjami, a nie izolowanie się. Podkreślił, że wszyscy, którzy docierają do greckich brzegów, to nasze siostry i bracia. Mieszkaniec Lesbos Jorgos, którzy pomógł wielu migrantom i z wieloma się zaprzyjaźnił, powiedział Polskiemu Radiu, że jego zdaniem nie ma niczego, co by różniło tych ludzi, tylko inni chcą, aby tak było. Ashib Talib - studentka z Kanady, która sama zapłaciła za swoją podróż na Lesbos, tłumaczyła, że przyjechała tam, bo to było jak zrobienie małego kroku w dużej sprawie. „Małe rzeczy zmieniają się potem w większe i poszerzają świadomość oraz dyskusję na temat ogromnego kryzysu” - dodała wolontariuszka w rozmowie z Polskim Radiem.
Papież Franciszek odleci z Lesbos do Watykanu o godz.14.15 naszego czasu.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Beata Kukiel-Vraila, Ateny/em/ gaj