Powiaty procesują się o karty pojazdów
Od państwa domagają rekompensat za zwrot opłat pobranych z tytuły wydania kart pojazdów. Problem dotyczy samochodów sprowadzonych z zagranicy. Od ich właścicieli samorządy pobierały 500 złotych. Stawkę taką w 2003 roku wprowadziło rozporządzenie ministra, które po trzech latach zakwestionował Trybunał Konstytucyjny.
- Powiat nie zawinił i dlatego nie powinien zwracać pieniędzy za karty pojazdów – uważa starosta prudnicki Radosław Roszkowski.
- Są to kwoty sięgające w sumie 1,5 mln złotych. Stoimy na stanowisku, że te roszczenia są generalnie nienależne. Wobec tego nie wypłacamy ich w znaczących ilościach i tylko wtedy, gdy sąd nakazuje nam taką zapłatę. Jednak nie zdarza się to zbyt często. Dlatego powiat prudnicki nie poniósł do tej pory jakiś znaczących wydatków na wypłatę kart pojazdów – powiedział Radosław Roszkowski.
W tej sprawie zdaniem samorządowców wina leży po stronie rządu, a konsekwencje tego ponoszą powiaty. Rozporządzenie ministra za sprzeczne z prawem unijnym w 2007 roku uznał Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Natomiast Trybunał Konstytucyjny obniżył opłatę za karty pojazdu do 75 złotych. Wówczas właściciele samochodów zaczęli występować o zwrot nadpłaconej różnicy.
Mówi Radosław Roszkowski:
Jan Poniatyszyn