4 lata batalii o kopalnię piasku
Mieszkańcy obawiają się o stan swoich dróg, po których będą jeździły ciężarówki z piaskiem, a także o krajobraz zdewastowany wyrobiskiem. Ale przede wszystkim o stan wód gruntowych i groźbę wyschnięcia okolicznych studni.
- Największy problem jest taki, że zostanie zachwiana gospodarka wodna. Przez obniżenie lustra wody w wykopalisku automatycznie osuszone zostaną okoliczne pola, obniży się też poziom wody w studniach, a wkoło są rolnicy, którzy korzystają ze studni - mówi Paweł Czapla, mieszkaniec gminy Dobrodzień.
Prezes firmy Andrzej Placzyński zapewnia, że jego inwestycja nie będzie uciążliwa dla mieszkańców
- Cały czas są podsycane obawy wyssane z palca, a nasze argumenty merytoryczne zupełnie do mieszkańców nie trafiają. Dyrekcja ochrony środowiska stwierdziła, że inwestycja ma sens - podkreśla Placzyński.
Prezes Placzyński podpiera się też analizami geologicznymi, z których wynika, że wydobycie piasku nie wpłynie znacząco na poziom wód gruntowych i nie wysuszy okolicznych studni. Mieszkańców to jednak nie przekonuje.
- Wpłynęło bardzo dużo protestów, dlatego wydaliśmy negatywną decyzję o lokalizacji kopalni piasku - tłumaczy Róża Koźlik, burmistrz Dobrodzienia.
- Pan Placzyński odwołał się od naszej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. SKO uchyliło naszą odmowę i skierowało sprawę do ponownego rozpatrzenia. Pan Placzyński, zamiast konsultacji, wniósł o przeprowadzenie rozprawy administracyjnej - mówi Róża Koźlik.
Urzędnicy raz jeszcze wysłuchają więc argumentów obu stron i wydadzą decyzję. Należy się jej spodziewać w ciągu kilku tygodni.
Posłuchaj:
Krzysztof Rapp