Poprzedni prezes doprowadził do tego, że konta Taboru zajął Urząd Skarbowy, przez co firma straciła płynność finansową a pracownicy od listopada mieli płacone postojowe. Wyjściem z sytuacji miało być ogłoszenie upadłości przez sąd, pracownicy otrzymaliby odprawy a firmę miała przejąć spółka Intercity, która rzekomo była zainteresowana kupnem firmy z Opola. Tak się nie stało. Grupa Leo-Maks kupiła tabor w miniony weekend, co było zaskoczeniem dla pracowników. Nie wiadomo, jakie zamiary wobec taboru szynowego ma firma z zupełnie innej branży. Związki zawodowe i pracownicy nie wypowiadają się na temat nowego właściciela. Nam też nie udało się porozmawiać z nowym prezesem.

Piotr Wójtowicz