Ekolodzy kontra Elektrownia Opole. Historia konfliktu
Dziś ekolodzy przekonują, że rozbudowa Elektrowni Opole jest sprzeczna z unijnymi dyrektywami w sprawie składowania CO 2 i utrwala przestarzałą strukturę polskiego sektora energetycznego, wzmacniając jego zależność od importowanego węgla kamiennego.
Wcześniej Fundacja ClientEarth z Warszawy usiłowała zablokować inwestycję, zaskarżając do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie decyzję środowiskową dla rozbudowy Elektrowni Opole. Ostatecznie te starania zakończyły się fiaskiem, ale znacząco opóźniły inwestycję.
Jaka była argumentacja ekologów? Trzeba przypomnieć cztery najważniejsze kwestie poruszone przez Zielonych. Przede wszystkim pytali oni, czy Elektrownia Opole jest przygotowana do skraplania dwutlenku węgla. Kolejny zarzut dotyczył braku badań na temat wpływu zwiększonego zrzutu ścieków na jakość wody w Odrze. Przy okazji tej kwestii ekolodzy wskazywali na brak konsultacji transgranicznych - dodatkowe skażenie Odry jest, ich zdaniem, ważnym problemem dla Niemców, z którymi decyzji środowiskowej nie konsultowano. Zastrzeżenia dotyczyły też innych odpadów, takich jak popiół, żużel i gips.
Według ekologów z ClientEarth, alternatywą dla dwóch bloków Elektrowni Opole miałyby być elektrownie gazowe w Blachowni Śląskiej, Kędzierzynie-Koźlu i Krapkowicach.
Tak o postulatach ekologów mówił w styczniu 2013 roku w rozmowie z Markiem Świerczem prezes Stowarzyszenia Technologii Ekologicznych Silesia:
Oprac: MŚ