Brzescy radni próbują rozwiązać problem wywozu śmieci
- To jest bardzo złożony problem. Brakowało nam wiedzy do podjęcia jednoznacznej decyzji. Padła propozycja, żeby to było 10 zł od osoby. Teraz musimy do tego wrócić, bo stawki zaproponowane przez jedyną firmę, która stanęła do przetargu, są znacznie wyższe - mówi Grochowski.
Władze Brzegu zaproponowały 2 rozwiązania: podwyższenie opłat do 25 zł od osoby za segregowane odpady lub podwyższenie stawki do 15 zł, ale za cenę zmniejszenia o połowę częstotliwości odbioru odpadów. Radni opozycji są przeciwni tym pomysłom. - Nie możemy zgodzić się na tak horrendalne podwyżki proponowane przez burmistrza, bo ceny w Brzegu znacznie poszybowały w górę. Mam wrażenie, że burmistrz odleciał. On chyba żyje w innej rzeczywistości - twierdzi Jacek Niesłuchowski.
Przeciwko takim rozwiązaniom ostro protestują mieszkańcy, którzy przyszli dziś na sesję. - To są stawki chyba najwyższe w Polsce i w dodatku nieuzasadnione, ponieważ koszty rzeczywiste będą o wiele mniejsze. To zostało przeszacowane - uważa brzeżanin.
Nasz reporter spytał burmistrza Wojciecha Huczyńskiego, czy przetarg ten można unieważnić i co dalej z nim należy zrobić. - Nie mam pojęcia, skąd wziąć pieniądze na to i jak zadłużyć gminę. Jeśli nie będzie tego przetargu, to rada musi zaproponować inne rozwiązania, które zbilansują się do końca roku. Jeżeli tak się nie stanie, to wpadniemy w potężne zadłużenie, bo wskaźniki Rostowskiego są nieubłagane i niestety przez 3 lata będziemy cięli wydatki bieżące - tłumaczy Huczyński.
Radni do tematu śmieci wrócą za kilka dni.
Maciej Stępień (oprac. BO)