W Nysie o przydatności urzędów pracy
Co na to przedsiębiorcy? Zdaniem Piotra Nowickiego, szefa prywatnego przedsiębiorstwa branży rolniczej, to prawda – choć nie do końca. – Raz na jakiś czas korzystam z usług pośredniaka, nie mam żadnych pretensji do tych urzędów. Może w skali kraju jest troszkę inaczej – stwierdza Nowicki.
– Może w trochę w innym kształcie, ale potrzebne jest jakieś „centrum dowodzenia”. To trudny temat, bo w pośredniakach jest zarejestrowanych wiele osób, które nie szukają pracy. Bardzo ciężko jest znaleźć za pośrednictwem urzędów pracownika, który zechce pracować – mówi Henryk Janik ze spółki Biopeleko.
Zdzisław Martyna, burmistrz Korfantowa, ocenia, że pośredniaki przydają się samorządom. Chciałby jednak, żeby były one bardziej kreatywne w poszukiwaniu zajęcia dla wielu ludzi. – Chciałoby się, żeby te wszystkie pieniądze, również unijne, konkretnie wspomagały – dodaje Martyna.
– Temat trudny i bardzo aktualny. Efektywność urzędów pracy różni się w zależności czy to od regionu, czy od aktywności pracowników. W tej chwili działania ministerstwa zmierzają do tego, żeby motywować urzędy pracy do większego uwzględniania efektywności działań. Nyski urząd jest bardzo innowacyjny, to też przekłada się na efektywność. Ale miejsca pracy tworzą przedsiębiorcy, a spowolnienie gospodarcze sprawia oczywiście, że jest ich mniej – tłumaczy Monika Fedorczuk, radca w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej.
Nasza reporterka zapytała również szefa nyskiego PUP Kordiana Kolbiarza o jego wypowiedź dotyczącą pośredniaków. – Oczywiście można sobie wyobrazić Polskę bez systemu urzędów pracy, pewnie świat by się nie zawalił, może byłoby lepiej, a może gorzej. Ale jest wiele osób, które – bez państwa, samorządu – same na rynek pracy nie wejdą. Tu rola pośredniaków jest bardzo duża, ale takich, które są efektywne, mocne i dobre – skomentował Kolbiarz.
Konferencję zorganizowano w sali senatu Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nysie.
Posłuchaj wypowiedzi naszych rozmówców:
Dorota Kłonowska (oprac. WK)