Nysa: Rekordowa kwota na walkę z bezrobociem
Kordian Kolbiarz, szef pośredniaka w Nysie jest jednak dobrej myśli.
- W tym roku na roboty publiczne mamy około 3 milionów zł. Zapotrzebowanie burmistrzów i wójtów jest na niespełna 3 miliony zł, więc każda gmina, która będzie chciała uczestniczyć w tym programie, będzie miała taką możliwość. 70 efektywności to próg trudny do przeskoczenia, ale z burmistrzami i wójtami pracujemy od lat, więc myślę, że damy radę - przekonuje Kolbiarz.
Entuzjazmu dyrektora nyskiego pośredniaka nie podziela Jan Woźniak, burmistrz Otmuchowa. Wprawdzie jego gmina deklaruje przystąpienie do programu robót, ale jest wiele niewiadomych.
- Nabór tych ludzi będzie prowadził Powiatowy Urząd Pracy w Nysie. Trudno powiedzieć, jaki będzie efekt. Obecnie ci, którzy chcieli podjąć pracę, byli sprawdzeni i chodzili za nią. Natomiast osoby, które nigdy nie szukały zatrudnienia, dalej będą nieuchwytne, a więc tu może wystąpić tzw. pozorne mobilizowanie tych ludzi do pracy - mówi Woźniak.
Wytyczne ministerstwa określają także, że programem pomocowym mają być objęte osoby długotrwale bezrobotne, a wśród nich znaczna grupa w wieku 50 plus. Wszystkie te wytyczne ograniczają możliwość zaoferowania pomocy osobom potrzebującym, które nie mieszczą się w regulaminie rozdziału tej pomocy.
Dorota Kłonowska (oprac. BO)