"Brakuje rąk do pracy". Maciej Kalski, dyrektor WUP w Radiu Opole
- 6,1 procent wyniosło na koniec maja bezrobocie na Opolszczyźnie, co jest porównywalne z odczytem z zeszłego roku, a dane za czerwiec nie są jeszcze znane - poinformował w Porannej Rozmowie Radia Opole Maciej Kalski, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu.
Wynik 5,2 procent w skali kraju trzeba uznać - w ocenie rozmówcy Radia Opole - za bardzo dobry. - Pracodawcy od dłuższego już czasu mają problem ze znalezieniem odpowiednio wykwalifikowanych pracowników i o jakichkolwiek rezerwach trudno mówić - podkreśla.
- Od dawna nam się kończą i proszę zwrócić uwagę, w jaki sposób aktywnie poszukujemy również cudzoziemców na nasz, polski i opolski rynek pracy. Mam na myśli nie tylko osoby z Ukrainy, ale coraz częściej sięgamy do Azji, na Bliski Wschód, tam szukać pracowników. Brakuje rąk do pracy, a coraz częściej słyszymy o nowych inwestycjach, które gdzieś, ktoś zapowiada, że tutaj tysiąc miejsc pracy, tutaj sto miejsc pracy. Pozyskiwanie pracowników może być kłopotliwe - dodał.
Około 60 procent osób zarejestrowanych w opolskich urzędach pracy ma obiektywne bariery w wejściu na rynek pracy, a dotyczą one m.in. braku możliwości dojazdu do miejsca pracy, konieczności zapewnienia opieki nad dzieckiem czy brakiem odpowiednich kwalifikacji.
W ocenie Macieja Kalskiego, sytuację na rynku zatrudnienia może poprawić coraz powszechniej obecna automatyzacja wielu procesów produkcyjnych, choć deficyt siły roboczej jest wciąż poważnym problemem. Jak przypomniał dyrektor WUP w Opolu, trwają też w opolskich firmach kontrole dotyczące zasadności i prawidłowości wykorzystania dofinansowań do utrzymania miejsc pracy w czasie pandemii. Na końcowe wyniki trzeba poczekać.
- Od dawna nam się kończą i proszę zwrócić uwagę, w jaki sposób aktywnie poszukujemy również cudzoziemców na nasz, polski i opolski rynek pracy. Mam na myśli nie tylko osoby z Ukrainy, ale coraz częściej sięgamy do Azji, na Bliski Wschód, tam szukać pracowników. Brakuje rąk do pracy, a coraz częściej słyszymy o nowych inwestycjach, które gdzieś, ktoś zapowiada, że tutaj tysiąc miejsc pracy, tutaj sto miejsc pracy. Pozyskiwanie pracowników może być kłopotliwe - dodał.
Około 60 procent osób zarejestrowanych w opolskich urzędach pracy ma obiektywne bariery w wejściu na rynek pracy, a dotyczą one m.in. braku możliwości dojazdu do miejsca pracy, konieczności zapewnienia opieki nad dzieckiem czy brakiem odpowiednich kwalifikacji.
W ocenie Macieja Kalskiego, sytuację na rynku zatrudnienia może poprawić coraz powszechniej obecna automatyzacja wielu procesów produkcyjnych, choć deficyt siły roboczej jest wciąż poważnym problemem. Jak przypomniał dyrektor WUP w Opolu, trwają też w opolskich firmach kontrole dotyczące zasadności i prawidłowości wykorzystania dofinansowań do utrzymania miejsc pracy w czasie pandemii. Na końcowe wyniki trzeba poczekać.