Za kilka dni rozpocznie się rozruch modernizowanej oczyszczalni ścieków w Oleśnie. Całość ma działać najpóźniej w czerwcu
Zbliża się jeden z ważniejszych momentów gruntownej przebudowy oczyszczalni ścieków w Oleśnie. Według wykonawcy, do tej pory prace przebiegają zgodnie z planem i nie ma zagrożenia co do terminu końcowego, czyli czerwca.
Na początku marca nastąpi oczekiwany rozruch pierwszego z dwóch ciągów technologicznych.
- To pokaże prawdziwą pracę oczyszczalni - mówi Jerzy Chęciński, zastępca burmistrza Olesna.
- Cały ciąg jest włączany do technologii oczyszczania. To są ścieki i bakterie muszą dostosować się do składu ścieków wpływających na oczyszczalnię. Reaktor biologiczny musi się „wpracować”. Osad czynny zostanie przywieziony z innego miejsca, bo na bazie takich odpadów oczyszczalnia będzie pracować.
Chodzi o to, by podczas rozruchu ścieki miały podobny skład, więc od 1 marca do końca czerwca nie będą wywożone osady z przydomowych oczyszczalni.
- To będzie pewnie utrudnienie dla mieszkańców, ale nie możemy ich odbierać w tym okresie, ponieważ one zazwyczaj mają skład bardzo podwyższony pod względem zanieczyszczeń. To z kolei ma duży wpływ na pracę oczyszczalni. Po zakończeniu prac i uruchomieniu oczyszczalni osady z przydomowych instalacji będą oczyszczane na oddzielnym ciągu - dodaje Jerzy Chęciński.
Później dojdzie do rozruchu drugiego ciągu. Nie można zrobić tego jednocześnie, aby nie przerwać pracy oczyszczalni. Inwestycja kosztuje 25 milionów złotych, a 18 milionów daje dotacja unijna.
- To pokaże prawdziwą pracę oczyszczalni - mówi Jerzy Chęciński, zastępca burmistrza Olesna.
- Cały ciąg jest włączany do technologii oczyszczania. To są ścieki i bakterie muszą dostosować się do składu ścieków wpływających na oczyszczalnię. Reaktor biologiczny musi się „wpracować”. Osad czynny zostanie przywieziony z innego miejsca, bo na bazie takich odpadów oczyszczalnia będzie pracować.
Chodzi o to, by podczas rozruchu ścieki miały podobny skład, więc od 1 marca do końca czerwca nie będą wywożone osady z przydomowych oczyszczalni.
- To będzie pewnie utrudnienie dla mieszkańców, ale nie możemy ich odbierać w tym okresie, ponieważ one zazwyczaj mają skład bardzo podwyższony pod względem zanieczyszczeń. To z kolei ma duży wpływ na pracę oczyszczalni. Po zakończeniu prac i uruchomieniu oczyszczalni osady z przydomowych instalacji będą oczyszczane na oddzielnym ciągu - dodaje Jerzy Chęciński.
Później dojdzie do rozruchu drugiego ciągu. Nie można zrobić tego jednocześnie, aby nie przerwać pracy oczyszczalni. Inwestycja kosztuje 25 milionów złotych, a 18 milionów daje dotacja unijna.