Jak opolskie gminy radzą sobie z gospodarką odpadami? Burmistrzowie zwracają uwagę na kilka aspektów
O gospodarowaniu odpadami rozmawiali dziś (15.09) opolscy samorządowcy i specjaliści w Strzelcach Opolskich.
Tadeusz Goc, burmistrz Strzelec Opolskich, pytany o skalę segregacji śmieci w gminie, odpowiada, że zawsze może być lepiej.
- To jest jednak czasochłonny proces. Przy współdziałaniu z rządem, z ustawodawcami społeczeństwa lokalne czy ogólnie Polacy mają siłę do poprawiania stanu środowiska. To natomiast nie stanie się dzisiaj ani jutro rano, bo potrzeba ewolucji. Mam jednak nadzieję, że ten proces będzie przebiegać pozytywnie.
Mariusz Stachowski, burmistrz Zawadzkiego, ocenia, że w gminie jest coraz mniej dzikich wysypisk.
- Kiedy tylko wprowadziliśmy system segregacji, uświadomiliśmy mieszkańców, że będziemy zbierać sprzed posesji wszystko - bez limitu. Tego typu działanie powoduje, że chyba ludziom niezbyt chce się jeszcze wywozić odpady na przykład do lasu. Trzeba by wszystko załadować i wywieźć, a to wymaga kilometrów i wysiłku. Uważam, że zabieranie sprzed domów w formie zbiórki mobilnej bez limitu zniechęca mieszkańców do tworzenia dzikich wysypisk.
Z kolei Andrzej Brzezina, wiceburmistrz Ozimka, szacuje, że w zabudowie jednorodzinnej 90 procent mieszkańców segreguje śmieci prawidłowo. - Co do zabudowy wielorodzinnej nie mogę powiedzieć nic dobrego - dodaje.
- Jeżeli jest solidarność zbiorowa, mieszkańcy często segregują śmieci w sposób losowy. Na pewno nie można uogólniać, bo wielu mieszkańców stara się robić to dobrze. Niestety obraz ogólny zostaje zakłócony przez niektóre osoby, które potrafią na przykład wrzucić odpady uciążliwe, żelazne czy gruz do bioodpadów. Można by długo opisywać różne nieprawidłowości.
Konferencję zorganizowano w ramach projektu "Kompleksowa kampania informacyjno-edukacyjna gminy Strzelce Opolskie z zakresu gospodarowania odpadami pod nazwą Eko-Logika".