Opole: program"Restart" pomaga wyjść z bezrobocia
Program "Restart" w Opolu pokazuje, że długotrwale bezrobotni mogą wrócić na rynek pracy. Za pieniądze unijne i miasta utworzono warsztat tapicerski, krawiecki i remontowo-budowlany oraz przeszkolono 10 osób. Na zakup maszyn i zajęcia wydano milion 800 tysięcy złotych, a lokal przy ul. Sienkiewicza ma służyć przede wszystkim tzw. osobom wykluczonym, czyli tym, którzy poszukiwali pracy, ale z powodu niepowodzeń się załamali i przestali wierzyć w siebie.
Zdzisław Markiewicz i Małgorzata Kozak z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Opolu tłumaczą, że dzięki projektowi osoby, które od lat nie pracowały, mają szanse na znalezienia zatrudnienia.
- Na przykład, jeśli każdy z nas kupi zbyt długie spodnie w opolskim Solarisie, to może w ciągu 4 minut dojść do naszej pracowni i w ramach nauki nieodpłatnie ktoś je skróci - mówi Małgorzata Kozak. - Uczestnicy projektu uczą się również tapicerstwa i naprawiają stare meble - uzupełnia Zdzisław Markiewicz, który tłumaczy, że dzięki takim niszowym profesjom, mają szansę na znalezienie zatrudnienia bądź samozatrudnienia.
Grażyna Wyrobek uczestniczyła w warsztatach budowlanych - Pomagałam pomalować i sprzątać na budowie a teraz szukam pracy jako sprzątaczka. Natomiast Stanisław Krasicki z zawodu jest mechanikiem samochodowym, ale tłumaczy, że obecne samochody to "inny świat " dlatego nauczył się tapicerstwa. - Chodziliśmy nawet po ludziach i tam naprawialiśmy drobne rzeczy.
Program "Restart" dotyczył osób, które od wielu lat poszukują zatrudnienia. - Im dłużej trwa poszukiwanie pracy, tym trudniej poradzić sobie z porażką, dlatego człowiek się wycofuje z życia społecznego i nie wierzy we własne umiejętności - zwracał uwagę Maciej Baumert, kierownik Klubu Integracji Społecznej w Opolu, który prowadzi szkolenia.
Jego zdaniem, największą trudnością w realizacji pomysłu jest przekonanie wykluczonych do skorzystania z projektu.
Projekt docelowo zakłada przeszkolenie 30 osób. W ostatnim naborze przyjęto 10 osób, 3 zrezygnowały, natomiast 7 zdobyło kwalifikacje: krawca, tapicera-stolarza czy malarza. Z uczestnikami projektu oprócz instruktorów pracował również psycholog. Podczas przeszkolenia bezrobotni za 120 godzin pracy otrzymywali 1500 złotych wynagrodzenia. W ten sposób starano się ich zmotywować do dalszej pracy. Wartość całego projektu to 1,8 mln złotych, z czego 1,5 mln zł to dofinansowani unijne.
- Na przykład, jeśli każdy z nas kupi zbyt długie spodnie w opolskim Solarisie, to może w ciągu 4 minut dojść do naszej pracowni i w ramach nauki nieodpłatnie ktoś je skróci - mówi Małgorzata Kozak. - Uczestnicy projektu uczą się również tapicerstwa i naprawiają stare meble - uzupełnia Zdzisław Markiewicz, który tłumaczy, że dzięki takim niszowym profesjom, mają szansę na znalezienie zatrudnienia bądź samozatrudnienia.
Grażyna Wyrobek uczestniczyła w warsztatach budowlanych - Pomagałam pomalować i sprzątać na budowie a teraz szukam pracy jako sprzątaczka. Natomiast Stanisław Krasicki z zawodu jest mechanikiem samochodowym, ale tłumaczy, że obecne samochody to "inny świat " dlatego nauczył się tapicerstwa. - Chodziliśmy nawet po ludziach i tam naprawialiśmy drobne rzeczy.
Program "Restart" dotyczył osób, które od wielu lat poszukują zatrudnienia. - Im dłużej trwa poszukiwanie pracy, tym trudniej poradzić sobie z porażką, dlatego człowiek się wycofuje z życia społecznego i nie wierzy we własne umiejętności - zwracał uwagę Maciej Baumert, kierownik Klubu Integracji Społecznej w Opolu, który prowadzi szkolenia.
Jego zdaniem, największą trudnością w realizacji pomysłu jest przekonanie wykluczonych do skorzystania z projektu.
Projekt docelowo zakłada przeszkolenie 30 osób. W ostatnim naborze przyjęto 10 osób, 3 zrezygnowały, natomiast 7 zdobyło kwalifikacje: krawca, tapicera-stolarza czy malarza. Z uczestnikami projektu oprócz instruktorów pracował również psycholog. Podczas przeszkolenia bezrobotni za 120 godzin pracy otrzymywali 1500 złotych wynagrodzenia. W ten sposób starano się ich zmotywować do dalszej pracy. Wartość całego projektu to 1,8 mln złotych, z czego 1,5 mln zł to dofinansowani unijne.