Niekorzystne zmiany dla Polski w przepisach o delegowaniu pracowników
- Skrócenie czasu delegowania pracowników z 24 do 12 miesięcy jest niekorzystne zarówno dla nich, jak i dla naszych firm - powiedziała w porannej rozmowie "W cztery oczy" europosłanka z ramienia Platformy Obywatelskiej Danuta Jazłowiecka. Przypomnijmy, Parlament Europejski przegłosował ostatnio ograniczenia w delegowaniu pracowników na terenie Unii.
Przyjęte przez PE zmiany, jak alarmują pracodawcy, oznaczają więcej biurokratycznych wymogów i podniesienie kosztów delegowania. Jak potwierdziła europoseł Jazłowiecka, która głosowała przeciwko tym przepisom, wprowadzenie zasad umów zbiorowych na wszystkich poziomach wyeliminuje całe szeregi małych i średnich firm z 90-ciu tysięcy, które delegują pracowników.
Dlaczego zatem niektórzy polscy europosłowie głosowali za przyjęciem tych przepisów?
- Coraz częściej w Parlamencie słyszę opinie, że samo głosowanie, ale też, że ostatni etap przygotowania tego dokumentu, było poddane bardzo dużemu chaosowi, nawet niektórzy twierdzą, że manipulacjom. I rzeczywiście wiceprzewodniczący, który prowadził głosowania, zamiast zasygnalizować, że głosujemy ostateczną wersję dyrektywy, zasygnalizował, że głosujemy poprawkę 39. I wiele osób myślało, że jest to po prostu jakaś poprawka wewnątrz tej dyrektywy, którą głosujemy i zagłosowali według jakiegoś schematu - mówiła na naszej antenie Danuta Jazłowiecka.
I tym sposobem, jak tłumaczyła europoseł, źle zagłosowało stu europosłów. Tymczasem, dodała, wiceprzewodniczący PE nie zgodził się na reasumpcję.
Do ostatecznego sformalizowania zmian w regulacjach potrzeba jeszcze zgody unijnych krajów. Jest ona jednak przesądzona, bo wcześniej zielone światło dali ambasadorowie państw członkowskich.
- Bardzo trudną sytuację ma w tej chwili Polska na arenie międzynarodowej i Polska nie znajdzie partnerów, ja bardzo często słyszę od moich kolegów, do których zwracam się z prośbą, żeby dokonali poprawy tych głosowań, którzy mówią mi: no, niestety nie możemy stać w jednej linii z Polską i Węgrami - stwierdziła europosłanka.
Z przeprowadzonych analiz, jak tłumaczyła Danuta Jazłowiecka, wynika, iż niewiele polskich firm płaciło mniej delegowanym za granicę pracownikom w porównaniu do firm francuskich czy niemieckich. - Problem jednak w tym, że w innych krajach inaczej zbudowany jest system składkowy - wyjaśniała.
Danuta Jazłowiecka zadała też na naszej antenie otwarte pytanie polskim związkom zawodowym, w jaki sposób w razie problemów pomogą polskim pracownikom delegowanym do Francji czy Niemiec, którzy po 12 miesiącach znajdą się pod lokalnym prawem pracy.
Dlaczego zatem niektórzy polscy europosłowie głosowali za przyjęciem tych przepisów?
- Coraz częściej w Parlamencie słyszę opinie, że samo głosowanie, ale też, że ostatni etap przygotowania tego dokumentu, było poddane bardzo dużemu chaosowi, nawet niektórzy twierdzą, że manipulacjom. I rzeczywiście wiceprzewodniczący, który prowadził głosowania, zamiast zasygnalizować, że głosujemy ostateczną wersję dyrektywy, zasygnalizował, że głosujemy poprawkę 39. I wiele osób myślało, że jest to po prostu jakaś poprawka wewnątrz tej dyrektywy, którą głosujemy i zagłosowali według jakiegoś schematu - mówiła na naszej antenie Danuta Jazłowiecka.
I tym sposobem, jak tłumaczyła europoseł, źle zagłosowało stu europosłów. Tymczasem, dodała, wiceprzewodniczący PE nie zgodził się na reasumpcję.
Do ostatecznego sformalizowania zmian w regulacjach potrzeba jeszcze zgody unijnych krajów. Jest ona jednak przesądzona, bo wcześniej zielone światło dali ambasadorowie państw członkowskich.
- Bardzo trudną sytuację ma w tej chwili Polska na arenie międzynarodowej i Polska nie znajdzie partnerów, ja bardzo często słyszę od moich kolegów, do których zwracam się z prośbą, żeby dokonali poprawy tych głosowań, którzy mówią mi: no, niestety nie możemy stać w jednej linii z Polską i Węgrami - stwierdziła europosłanka.
Z przeprowadzonych analiz, jak tłumaczyła Danuta Jazłowiecka, wynika, iż niewiele polskich firm płaciło mniej delegowanym za granicę pracownikom w porównaniu do firm francuskich czy niemieckich. - Problem jednak w tym, że w innych krajach inaczej zbudowany jest system składkowy - wyjaśniała.
Danuta Jazłowiecka zadała też na naszej antenie otwarte pytanie polskim związkom zawodowym, w jaki sposób w razie problemów pomogą polskim pracownikom delegowanym do Francji czy Niemiec, którzy po 12 miesiącach znajdą się pod lokalnym prawem pracy.