Opolska Unia Eksporterów, czyli chwalić swoje i obalać mity
Opolskie firmy chcą wspólnie zdobywać rynki zbytu na świecie. W tym celu założono Unię Eksporterów, którą obecnie tworzy 20 przedsiębiorców i Opolskie Centrum Rozwoju Gospodarki.
Inicjatorem jest Krzysztof Sofiński, dyrektor ds. eksportu w firmie Aluprof w Opolu. Jego zdaniem celem tej grupy powinna być wymiana informacji, czyli jak wejść na różne rynki i jak radzić sobie z eksportowymi procedurami. - Tylko w ten sposób możemy obalać mity o produktach z Polski. Żadną tajemnicą nie będzie, jeśli powiem, że na zachodzie nadal jesteśmy postrzegani jako producenci z Europy Wschodniej. Uważam, że razem powinniśmy walczyć z tą mentalnością - dodał.
Łukasz Majcher, dyrektor firmy Schattdecor w Głuchołazach uważa, że na polskich firmach ciąży stereotyp złego stanu technicznego parku maszynowego. Dzięki współpracy te opinie można zmienić i pokazać atuty. - Naszą zaletą jest to, że jesteśmy elastyczni i możemy dostarczać produkty pod indywidualne zamówienia - tłumaczył Łukasz Majcher.
Współorganizacji i koordynacji spotkań Unii Eksporterów podjęło się Opolskie Centrum Rozwoju Gospodarki. Rzecznik Katarzyna Kownacka przypomniała, że ta instytucja już proponuje realną pomoc i pieniądze dla firm z regionu, które chcą zdobywać nowe rynki.
- OCRG oferuje obecnie wsparcie dla eksporterów z Opolszczyzny w postaci unijnych dotacji. Z pomocy skorzystało dotąd 50 firm, a kolejny nabór planowany jest na przyszły rok - podkreśliła. W puli będzie prawie 10,5 mln zł, a jedna firma będzie mogła ubiegać się o maksymalnie 350 tys. zł.
Na pierwszym spotkaniu Unii rozmawiano m.in. o tym, jak wchodzić na rynek włoski czy niemiecki. Podczas spotkania usłyszeliśmy, że na włoskim rynku skuteczną sprzedaż organizują funkcjonujący tam agenci, którzy często mają w swojej ofercie produkty kilku czy kilkunastu firm z całej Europy. W takim przypadku warto włoskich klientów zapraszać do Polski, by zobaczyli zakład produkujący dla nich towary - podpowiadali uczestnicy spotkania.
Odnosząc się do rynku niemieckiego przestrzegali, że jest on bardzo trudny dla nowych dostawców. - Niemieccy przedsiębiorcy są bardzo lojalni wobec swoich kooperantów, z którymi współpracują od lat. Na pewno w nawiązaniu z nimi relacji pomaga jednak biegła znajomość niemieckiego - mówił jeden z uczestników dyskusji inaugurującej Unię Eksporterów.
Łukasz Majcher, dyrektor firmy Schattdecor w Głuchołazach uważa, że na polskich firmach ciąży stereotyp złego stanu technicznego parku maszynowego. Dzięki współpracy te opinie można zmienić i pokazać atuty. - Naszą zaletą jest to, że jesteśmy elastyczni i możemy dostarczać produkty pod indywidualne zamówienia - tłumaczył Łukasz Majcher.
Współorganizacji i koordynacji spotkań Unii Eksporterów podjęło się Opolskie Centrum Rozwoju Gospodarki. Rzecznik Katarzyna Kownacka przypomniała, że ta instytucja już proponuje realną pomoc i pieniądze dla firm z regionu, które chcą zdobywać nowe rynki.
- OCRG oferuje obecnie wsparcie dla eksporterów z Opolszczyzny w postaci unijnych dotacji. Z pomocy skorzystało dotąd 50 firm, a kolejny nabór planowany jest na przyszły rok - podkreśliła. W puli będzie prawie 10,5 mln zł, a jedna firma będzie mogła ubiegać się o maksymalnie 350 tys. zł.
Na pierwszym spotkaniu Unii rozmawiano m.in. o tym, jak wchodzić na rynek włoski czy niemiecki. Podczas spotkania usłyszeliśmy, że na włoskim rynku skuteczną sprzedaż organizują funkcjonujący tam agenci, którzy często mają w swojej ofercie produkty kilku czy kilkunastu firm z całej Europy. W takim przypadku warto włoskich klientów zapraszać do Polski, by zobaczyli zakład produkujący dla nich towary - podpowiadali uczestnicy spotkania.
Odnosząc się do rynku niemieckiego przestrzegali, że jest on bardzo trudny dla nowych dostawców. - Niemieccy przedsiębiorcy są bardzo lojalni wobec swoich kooperantów, z którymi współpracują od lat. Na pewno w nawiązaniu z nimi relacji pomaga jednak biegła znajomość niemieckiego - mówił jeden z uczestników dyskusji inaugurującej Unię Eksporterów.