Przedsiębiorcy chcą mieć wpływ na edukację. W Kluczborku odbyła się na ten temat konferencja
Przedsiębiorcy i nauczyciele dyskutowali o wyzwaniach szkolnictwa zawodowego. W Kluczborku odbyła się II Regionalna Konferencja "Edukacja dla biznesu. Biznes dla edukacji".
Uczestnicy konferencji starli się wypracować nowy model kształcenia, który byłby atrakcyjny dla ucznia i spełniałby oczekiwania przedsiębiorców. Prelegenci zwracali uwagę, że kluczowe jest dostosowywanie kierunków kształcenia do potrzeb rynku oraz wprowadzenie pełnopłatnych praktyk i stażów.
Przedsiębiorcy przyznali, że na rynku pracy najbardziej brakuje fachowców: absolwentów szkół zawodowych i techników. Beata Dworecka z firmy Flaxpol, produkującej odzież ochronną mówi, że trudno jest jej znaleźć krawców, bo jest to zawód deficytowy.
- Nie ukrywam, że mamy poważne braki elektromonterskie. Kadra zawodowa i typowo techniczna, jest nam najbardziej potrzebna – zaznacza Janusz Piasarek, dyrektor opolskiego oddziału Tauron.
Rozalia Słoniowska z wydziału edukacji starostwa powiatowego w Kluczborku podkreśla, że rynek pracy jest tak dynamiczny, że absolwenci po ukończeniu konkretnej szkoły często muszą się liczyć z przekwalifikowaniem.
- Bardzo trudno jest doścignąć galopujący rynek pracy ze względu na to, że jest on zdominowany przez małe przedsiębiorstwa rodzinne, często jednoosobowe i często przebranżawiające się, ale też na naszym rynku funkcjonują duże zakłady, w których istnieje głód na dobrze wykształconego pracownika
Zawodami deficytowymi są w Polsce m.in.: cieśla, mechanik, murarz i pielęgniarka.
Przedsiębiorcy przyznali, że na rynku pracy najbardziej brakuje fachowców: absolwentów szkół zawodowych i techników. Beata Dworecka z firmy Flaxpol, produkującej odzież ochronną mówi, że trudno jest jej znaleźć krawców, bo jest to zawód deficytowy.
- Nie ukrywam, że mamy poważne braki elektromonterskie. Kadra zawodowa i typowo techniczna, jest nam najbardziej potrzebna – zaznacza Janusz Piasarek, dyrektor opolskiego oddziału Tauron.
Rozalia Słoniowska z wydziału edukacji starostwa powiatowego w Kluczborku podkreśla, że rynek pracy jest tak dynamiczny, że absolwenci po ukończeniu konkretnej szkoły często muszą się liczyć z przekwalifikowaniem.
- Bardzo trudno jest doścignąć galopujący rynek pracy ze względu na to, że jest on zdominowany przez małe przedsiębiorstwa rodzinne, często jednoosobowe i często przebranżawiające się, ale też na naszym rynku funkcjonują duże zakłady, w których istnieje głód na dobrze wykształconego pracownika
Zawodami deficytowymi są w Polsce m.in.: cieśla, mechanik, murarz i pielęgniarka.