Spór o finanse namysłowskiego szpitala
Zdaniem burmistrza Namysłowa, spółka medyczna przynosi coraz większe straty. W oficjalnym piśmie, które trafiło do mediów, czytamy, że jeszcze w 2014 roku Namysłowskie Centrum Zdrowia nie było pod kreską. Poprzedni rok został już zamknięty ze stratą blisko 700 tysięcy złotych. Dyrekcja szpitala odrzuca te zarzuty i podkreśla, że placówka ma płynność finansową i na bieżąco płaci wszystkie rachunki i pensje pracownikom.
Burmistrz Julian Kruszyński mówi, że w ubiegłym roku zapewniano udziałowców, że strata zostanie pokryta z zysków.
- Niestety to bzdura, bo zysków nie ma, a strata rośnie – dodaje. - Patrzę na to ze smutkiem, bo zysków nie widać i raczej w tym roku ich nie będzie, więc na jakiej podstawie możemy tak optymistycznie stwierdzać, że pojawią się one właśnie w roku 2016? I to w momencie, gdy za pierwsze cztery miesiące jest tak dolegliwa i głęboka strata.
Prezes Namysłowskiego Centrum Zdrowia Krzysztof Kuchczyński dementuje informacje, że szpital jest w spirali długów a finanse są w opłakanym stanie.
- Nie zalegam z żadnymi płatnościami, wynagrodzenia idą o czasie, płacimy za wszelkie faktury, więc nie można nas nazywać bankrutami. Owszem, mamy stratę bilansową w wysokości miliona złotych, ale nadwykonań mamy ponad tę kwotę. Jeśli NFZ zapłaci te pieniądze, to wyjdziemy na zero – wyjaśnia Kuchczyński.
A do tematu wrócimy już dziś w Loży Radiowej, która będzie realizowana z namysłowskiego rynku. Zapraszamy po godzinie 12:00.
- Niestety to bzdura, bo zysków nie ma, a strata rośnie – dodaje. - Patrzę na to ze smutkiem, bo zysków nie widać i raczej w tym roku ich nie będzie, więc na jakiej podstawie możemy tak optymistycznie stwierdzać, że pojawią się one właśnie w roku 2016? I to w momencie, gdy za pierwsze cztery miesiące jest tak dolegliwa i głęboka strata.
Prezes Namysłowskiego Centrum Zdrowia Krzysztof Kuchczyński dementuje informacje, że szpital jest w spirali długów a finanse są w opłakanym stanie.
- Nie zalegam z żadnymi płatnościami, wynagrodzenia idą o czasie, płacimy za wszelkie faktury, więc nie można nas nazywać bankrutami. Owszem, mamy stratę bilansową w wysokości miliona złotych, ale nadwykonań mamy ponad tę kwotę. Jeśli NFZ zapłaci te pieniądze, to wyjdziemy na zero – wyjaśnia Kuchczyński.
A do tematu wrócimy już dziś w Loży Radiowej, która będzie realizowana z namysłowskiego rynku. Zapraszamy po godzinie 12:00.