Po dwa bony dla nyskich dzieci. Rodziny są "na plusie"
Pół tysiąca dzieci z nyskiej gminy otrzyma bon w ramach programu Rodzina 500 plus i na razie 350 nyski bon wychowawczy. Nysa to jedyne miasto w kraju, którego mieszkańcy skorzystają podwójnie, bowiem uruchomienie wypłat bonu rządowego nie przeszkadza w wypłacie lokalnego bonu.
- Na razie zostały zweryfikowane wnioski dla około 350 dzieci, ale pieniędzy na ten cel mamy więcej w budżecie. Przewidzieliśmy taką pomoc dla 500 maluchów - deklaruje burmistrz Kordian Kolbiarz.
Jesienią nastąpi podsumowanie realizacji tego programu i władze zapowiadają rozszerzenie nyskiego bonu wychowawczego na kolejną grupę beneficjentów - rodziców pobierających zasiłki pielęgnacyjne na niepełnosprawne dzieci. Wnioskują także o to radni na ostatnich sesjach.
Podania od mieszkańców były zbierane w dwóch turach, trzecia jest zaplanowana w czerwcu. W efekcie z miesiąca na miesiąc przybywa uprawnionych.
Katarzyna Godyń - szefowa wydziału polityki społecznej zapewnia, że realizacja obu świadczeń przebiega płynnie. Zaangażowani są tutaj zarówno pracownicy OPS, gdzie stworzono dodatkowe etaty, jak i urzędnicy UM w Nysie.
- Mam trójkę maluchów, miesięcznie to dodatkowo 2 tys. zł na dzieci. Na razie dajemy sobie z mężem radę i bez bonów, zatem pieniądze będziemy odkładać wyłącznie na edukację naszych dzieci – mówi nysanka pani Joanna.
Jesienią nastąpi podsumowanie realizacji tego programu i władze zapowiadają rozszerzenie nyskiego bonu wychowawczego na kolejną grupę beneficjentów - rodziców pobierających zasiłki pielęgnacyjne na niepełnosprawne dzieci. Wnioskują także o to radni na ostatnich sesjach.
Podania od mieszkańców były zbierane w dwóch turach, trzecia jest zaplanowana w czerwcu. W efekcie z miesiąca na miesiąc przybywa uprawnionych.
Katarzyna Godyń - szefowa wydziału polityki społecznej zapewnia, że realizacja obu świadczeń przebiega płynnie. Zaangażowani są tutaj zarówno pracownicy OPS, gdzie stworzono dodatkowe etaty, jak i urzędnicy UM w Nysie.
- Mam trójkę maluchów, miesięcznie to dodatkowo 2 tys. zł na dzieci. Na razie dajemy sobie z mężem radę i bez bonów, zatem pieniądze będziemy odkładać wyłącznie na edukację naszych dzieci – mówi nysanka pani Joanna.