Gminy chcą in – house w zamówieniach publicznych
Czekając na dostosowanie krajowego prawa do unijnych dyrektyw gminy nie ogłaszają przetargów. Problem dotyczy obowiązującej niespełna trzy lata ustawy śmieciowej. Nakazuje ona samorządom przeprowadzanie przetargów na odbiór odpadów. Buntują się przeciw temu gminy, które mają firmy komunalne zajmujące się taką działalnością. Często przegrywają one przetargi z potentatami tej branży, za którymi stoi międzynarodowy kapitał. W ostatnich miesiącach niektóre gminy z południu Opolszczyzny powierzyły odbiór śmieci swoim spółkom komunalnym.
- Komisja sejmowa zaakceptowała już zmiany w Prawie zmówień publicznych - mówi burmistrz Głubczyc Adam Krupa. – Czekamy na uchwalenie nowej ustawy. Unijny termin to 18 kwietnia. Dla nas ważne jest określenie wielkości zamówień, które spółka musi realizować, aby mogła spełnić warunki ustawy. Mówi się, że będzie to 90 procent zleceń od samorządu, czyli zadań własnych, które ma gmina.
Wymóg ten nie podoba się samorządom. Twierdzą, że jest bardziej rygorystyczny niż unijne zalecenia. Dyrektywa Parlamentu Europejskiego, która zmieniła przepisy dotyczące zamówień publicznych, obowiązuje od marca 2014 roku. Pozwala ona na zlecenie zadania na tzw. zasadach in – house, czyli firmie należącej do gminy. Polska miała dwa lata na dostosowanie swojego prawa do unijnych dyrektyw.
Wymóg ten nie podoba się samorządom. Twierdzą, że jest bardziej rygorystyczny niż unijne zalecenia. Dyrektywa Parlamentu Europejskiego, która zmieniła przepisy dotyczące zamówień publicznych, obowiązuje od marca 2014 roku. Pozwala ona na zlecenie zadania na tzw. zasadach in – house, czyli firmie należącej do gminy. Polska miała dwa lata na dostosowanie swojego prawa do unijnych dyrektyw.