Sąd w części unieważnił dokument, od którego zależy rozwój Prudnika
Istotny błąd planistyczny gminy Prudnik skorygował Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu. Pomyłkę powielano przez wiele lat. Chodzi o uchwałę rady miejskiej z 2004 roku. Dotyczy ona planu zagospodarowania przestrzennego Prudnika. Objęto nim też część sąsiedniej gminy Lubrza, za znajdującym się tam Zakładem Energetyki Cieplnej, który jest prudnicką spółką komunalną. Błąd ten wyszedł na jaw dopiero wówczas, gdy na wniosek inwestora zaczęto sprawdzać dokumentację gminy Lubrza. Po stwierdzeniu nieprawidłowości, jej wójt zaskarżył prudnicką uchwałę, a sprawę rozstrzygnął WSA.
- Decyzja sądu oznacza, że możemy spokojnie pracować na planie zagospodarowania przestrzennego miasta – wyjaśnia burmistrz Prudnika Franciszek Fejdych. – Po wielu zmianach nadal obowiązuje. Przyznajemy, że w jakiś sposób popełniono błąd włączając do tego planu teren, na którym znajduje się ZEC. Jest trochę przykre, że roszczenia pana wójta Lubrzy wykroczyły daleko poza dbanie o własny interes- dodaje burmistrz.
Tytułem zwrotu kosztów postępowania WSA zasądzi od Rady Miejskiej w Prudniku 540 złotych na rzecz Lubrzy. Kuriozalne w tej sprawie jest m.in. to, że należący do Prudnika Zakład Energetyki Cieplnej wybudowano na terenie sąsiedniej gminy Lubrza. Inwestycję tą zrealizowano jeszcze w czasach PRL.
Tytułem zwrotu kosztów postępowania WSA zasądzi od Rady Miejskiej w Prudniku 540 złotych na rzecz Lubrzy. Kuriozalne w tej sprawie jest m.in. to, że należący do Prudnika Zakład Energetyki Cieplnej wybudowano na terenie sąsiedniej gminy Lubrza. Inwestycję tą zrealizowano jeszcze w czasach PRL.