Wymiana taboru zamiast likwidacji nyskiego PKS
Najpierw dzieci nie wyjechały na wycieczki, bowiem policja zakwestionowała w jednym autobusie PKS w Nysie sprawność hamulców, w drugim zauważyła łyse opony. Podstawiono trzeci, też niesprawny. Potem urzędnicy mieli problem z dojechaniem do Albanii w ramach partnerskiej wizyty. Tym razem zazgrzytało w skrzyni biegów, był tez problem z zaginięciem dokumentów wozu.
- Mamy pecha, kilka spraw się nałożyło, poszło w eter i jest opinia, że strach jeździć nyskimi autobusami PKS. Nie usprawiedliwiam osób, które mają dbać o bezpieczeństwo przewozów w tej firmie, ale aż tak źle nie jest – mówi starosta Czesław Biłobran. Zapowiada także, że nie dopuści do likwidacji spółki, czy też jej sprzedaży na wolnym rynku – taki wniosek chce złożyć na najbliższej sesji radny powiatu Janusz Sanocki.
- Chyba „Nowiny Nyskie” (wydawcą tygodnika jest Janusz Sanocki) nie chcą kupić PKS – mówi Radiu Opole Biłobran.
Starosta chce natomiast systematycznie odnawiać tabor spółki, począwszy od przyszłego roku, kiedy będzie możliwe sięganie po unijną pomoc.
Dodajmy, że tabor PKS nie był wymieniany przez lata. Ostatnio firma wprawdzie kupiła autokar, ale używany, kilkunastoletni.
Na kolejnej sesji Rady Powiatu Nyskiego zapowiada się dyskusja w tej sprawie.
Posłuchaj:
Dorota Kłonowska