Brakuje pieniędzy unijnych na zakup nowych urządzeń i szkolenia dla rzemieślników
- Problem dotyczy na przykład stolarzy, którzy samodzielnie prowadzą warsztat a chcieliby się dowiedzieć jak obsługiwać najnowsze maszyny, na to pieniędzy nie ma mówi dyrektor biura Elżbieta Orynczak.
Mimo, że to spora grupa zawodowa to nie jest słuchana przez włodarzy, ponieważ jako organizacja są zrzeszeni na zasadzie dobrowolności, zwraca uwagę Ryszard Mroczek Cechmistrz Cechu Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Opolu. - My zrzeszamy około 350 zakładów i zatrudniamy około 1700 osób, co oznacza, że organizacja cechowa jest największym zakładem pracy w regionie - Ryszard Mroczek dodaje, że w Niemczech podobne organizacje mają większą siłę przebicia ponieważ tam rzemieślnicy obowiązkowo muszą należeć do cechu i tak powinno być u nas - podkreśla.
Kolejną sprawą, którą należy zmienić w kraju jest dostosowanie prawa tak, aby kwalifikacje naszych rzemieślników były uznawane w Europie - zwraca uwagę Jan Damboń pierwszy podstarszy opolskiego cechu.
- W Niemczech, każdy kto chce prowadzić zawód musi posiadać uprawnienia, problem tylko w tym, że rzemieślnicy z naszego kraju, którzy tam wyjechali mają problemy ponieważ, nikt nie uznaje ich kwalifikacji zdobytych w Polsce - mówi Damboń.
Rzemieślnicy wskazują, że w nowym rozdaniu unijnych dotacji zabraknie pieniędzy na zakup nowych urządzeń z czego do tej pory chętnie korzystali. Unia wycofała się z tego działania argumentując to tym, że do 2020 roku będzie wspierać tylko innowacyjne rozwiązania.
Posłuchaj:
Piotr Wójtowicz