Rośliny pod ochroną... już nie są chronione
Rośliny - włosiennicznik, grążel oraz ryba śliz, które występują w rzekach w naszym regionie od tego roku nie są gatunkami chronionymi. To oznacza, ułatwienia przy budowie zabezpieczeń przeciwpowodziowych. - Do tej pory na rzekach, gdzie występowały te gatunki inwestycje wstrzymywano co generowało koszty - mówi wicemarszałek regionu Antoni Konopka.
- W ciągu ostatnich lat ochrona tych roślin kosztowała od 50 do 100 tysięcy złotych - wylicza Zbigniew Bahryj, dyrektor Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Opolu.
- Na pewno zdarzały się podtopienia w miejscach, gdzie występowały rośliny, a brzegi nie były regulowane.
- Często Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wyrażała zgodę na przeniesienie tych gatunków w miejsce bezpieczne, a to generowało koszty, ponieważ pracownicy ręcznie musieli rośliny wykopać i nasadzić w innym miejscu - tłumaczy Zbigniew Bahryj.
Dlaczego resort środowiska teraz podjął taką decyzję?
- Dzieje się tak, ponieważ najpierw prowadzone są badania, a dopiero później czekamy na rozporządzenie - tłumaczy Bahryj. - Niestety proces legislacyjny w naszym kraju wygląda tak, że kilka lat o czymś wiemy zanim prawo wejdzie w życie. W tej chwili czekamy też na to, kiedy nasz bóbr, który buduje tamy na rzekach stanie się gatunkiem powszechnie występującym - podkreślił Bahryj.
Ostatnio chronione rośliny "opóźniły" remont na rzece Stobrawa. Występowały tam właśnie grążel i włosiennicznik.
Posłuchaj:
Piotr Wójtowicz