Problemy hodowców z kormoranami
- Kormorany możemy straszyć, ale mamy także zgodę na odstrzał – mówi Janusz Preuhs, dyrektor Gospodarstwa Rybackiego w Krogulnej.
- Dzienna dawka takiego kormorana to pół kilograma ryby, a żerują nawet 5 miesięcy. Na terenie naszych stawów przylatują kormorany z Estonii, Helsinek, Zatoki Gdańskiej. Wiemy to po obrączkach – wyjaśnia Preuhs.
Na terenie stawów w Krogulnej co roku odstrzelonych zostaje 100 kormoranów.
Problemy z kormoranami mają także hodowcy z Niemodlina.
- Nie lubimy ich zabijać, wolimy straszyć – mówi Marek Adamus, dyrektor Gospodarstwa Rybackiego w Niemodlinie.
- Nadal nam przeszkadzają i to bardzo. Mamy inwazję kormoranów. Sporo ryb nam wyjadają. Straszymy je, ale te kormorany przyzwyczajają się do nas – mówi Adamus.
Niemodlin według wstępnych danych planuje wyhodować w tym roku 400 ton karpia.
Bogusław Kalisz