Jarmuziewicz: Nie rezygnuję z tramwajów
- Tramwaje w potocznym tego słowa znaczeniu to kompletnie nie to, co proponuję. Tramwaje, o których ja mówię, to te, które wjadą na tory kolejowe, obsłużą 5-6 dworców, które są dzisiaj, których torowiska są równo z powierzchnią ziemi, które generują pas do jazdy karetek pogotowia i autobusów - wyjaśniał.
Jarmuziewicz uważa, że w Opolu mogłyby jeździć tramwaje, bo są do tego warunki.
- Jeżeli pojedziemy z Niemodlińskiej, gdzie jest rezerwa środka jezdni, dojedziemy aż do skrzyżowania z Wrocławską, przejedziemy przez rondo, obojętnie - górą czy dołem, dojedziemy aż do skrzyżowania z Częstochowską, skręcimy w lewo i pojedziemy do Zakładów Drobiarskich. Na całej trasie mamy wolny środek, a potem dobudujemy wiązki innych linii - to ma kompletnie rację bytu - mówi kandydat PO na prezydenta Opola.
Poseł zapewnia, że nie porzuci idei tramwajów, mimo tego, że jest ona wyśmiewana przez kontrkandydatów walczących o fotel prezydenta miasta, którzy twierdzą, że Jarmuziewicz chce zmarnować pół miliarda złotych.
Posłuchaj:
Daria Placek