Smród suszarni wreszcie zniknie?
- Zdecydowaliśmy, że zimą osady nie będą składowane w suszarni. Znów zaczniemy je przechowywać na polu odkładczym. Tak było dotychczas i nie notowaliśmy żadnych problemów z przykrymi zapachami. Poza tym, suszarnia jest teraz otwierana przy korzystnych warunkach atmosferycznych i te różne zapachy są na bieżąco rozwiewane. Zauważyliśmy, że to odpowiednie podejście do utylizacji odpadów - mówi Zbigniew Kowalczyk, Zastępca Burmistrza Ozimka.
Podjęte działania, zdaniem Kowalczyka, nie są jedyną szansą na rozwiązanie śmierdzącego problemu.
- W międzyczasie służby Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej odwiedziły suszarnie w Myszkowie, gdzie zastosowano system dezodoracyjny. W naszej suszarni także da się wprowadzić ten model. Na razie badamy możliwości rozwiązań już przyjętych. Monitorujemy bieżący stan osadów i zapachy, które wydobywają się z suszarni - zapewnia.
Kowalczyk przyznaje, że zimowe składowanie osadów w suszarni było złym rozwiązaniem.
- W okresie słonecznym nie było problemów z zapachami. Zimą to wszystko zaczęło gnić i wiosną, kiedy suszarnia zaczęła działać, momentalnie pojawił się okropny smród. Mieszkańcy zareagowali natychmiast. Popełniono błąd, ale taka sytuacja już się nie powtórzy - wyjaśnia.
- Suszarnia ma za zadanie obniżyć gminne koszty utylizacji - przypomina Kowalczyk. Nie wykluczył on jednak, że jeśli problem będzie wracał, zapadnie decyzja o likwidacji obiektu.
Posłuchaj wypowiedzi:
Witold Wośtak