Rzemieślnicy szkolą młodzież
największe bolączki zakładów rzemieślniczych i małych firm.
Mówiono o tym w Prudniku. Odbyło się tam doroczne, Walne Zgromadzenie Cechu Rzemieślników i Przedsiębiorców. Jest to największa organizacja pracodawców w tym powiecie. Mimo licznych problemów ma spore sukcesy w szkoleniu zawodowym. W uznaniu wybitnych zasług dla rzemiosła oraz małej i średniej przedsiębiorczości „Szablę Kilińskiego” otrzymał przedstawiciel tego cechu. To najwyższe wyróżnienie tej branży nadaje kapituła Związku Rzemiosła Polskiego w Warszawie.
- W rzemiośle pracuję 34 lata - mówi Zbigniew Lachowicz z Prudnika, którego uhonorowano „Szablą Kilińskiego”.
- Od początku pracy w cechu pomagam w zakładaniu działalności gospodarczej. Nasi rzemieślnicy uczą 24 zawodów. Nauka trwa trzy lata i kończy się egzaminem czeladniczym. Jest on uznawany w całej Europie, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Prowadzimy też szkolenia podnoszące kwalifikacje. Pozyskaliśmy na ten cel unijne fundusze. Ostatnio egzamin mistrzowski z zakresu budownictwa zdało 16 osób – powiedział Zbigniew Lachowicz, który jest dyrektorem prudnickiego cechu.
Pod względem liczby członków prudnicki cech zajmuje drugie miejsce w województwie. - Widać tutaj troskę o rzemiosło – mówi Tadeusz Staruch, prezes Izby Rzemieślniczej w Opolu. – Dbają o szkolenie młodych ludzi, którzy garną się do rzemiosła. W Prudniku mogą oni liczyć na pomoc cechu - dodaje.
Prudnicki Cech Rzemieślników i Przedsiębiorców zrzesza ponad 200 zakładów. Firmy te zatrudniają ponad 700 pracowników i mają 350 uczniów. Tradycje prudnickiego cechu sięgają XV wieku.
Mówią Zbigniew Lachowicz i Tadeusz Staruch:
Jan Poniatyszyn