Z piekła do nieba. Bezcenna wygrana PSG Stali Nysa
Siatkarze PSG Stali Nysa wygrali z Projektem Warszawa 3:2 (20:25, 20:25, 26:24, 15:11) w meczu 28. kolejki siatkarskiej PlusLigi. Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrano Michała Gierżota z PSG Stali Nysa, ale najwięcej punktów - po 23 dla drużyny z Nysy zdobyli Zou El Graoui i Maciej Muzaj.
Drugiego seta dobrze rozpoczęła Stal, ale goście szybko wrócili do gry. Kilka chwil później świetną serię zaliczyli siatkarze Projektu, którzy od stanu 4:6, zdobyli 7 punktów z rzędu i wyszli na prowadzenie 11:6. Przez większość seta Projekt utrzymywał wypracowaną przewagę, ale przyszedł moment, w którym wszystko zaczęło wychodzić "Stalowcom". Oni również zaliczyli imponującą serię, bo przegrywali już 15:20, ale kilka udanych akcji sprawiło, że nagle na tablicy świetlnej w Nysie zrobiło się 19:20. I choć Projekt był o włos, to ostatecznie warszawianie wygrali również drugiego seta 25:20.
Siatkarze Stali tym razem nie zwiesili głów i wciąż wierzyli w to, że losy tego meczu można jeszcze odwrócić. Przez większość trwania trzeciej partii byli na minimalnym prowadzeniu, jednak Projekt Warszawa również nie zamierzał odpuszczać. Kluczowe dla tego seta były ostatnie akcje, które wytrzymali nysanie i po grze na przewagi wyszarpali seta wygrywając 26:24.
Czwarty set rozpoczął się od wyrównanej gry obu zespołów. Stal Nysa kontynuowała jednak dobrą grę z trzeciej odsłony spotkania i szybko wyszła na kilkupunktowe prowadzenie (9:6). Dobrze funkcjonował atak Stali. Dobrymi atakami popisywali się Michał Gierżot i Zou El Graoui. Pochwalić należy także zachowanie nyskiego bloku, który skutecznie utrudniał grę atakującym Projektu. Stal grała jak natchniona, a goście zaczęli popełniać proste błędy. Siatkarze Daniela Plińskiego budowali prowadzenie (19:12) i pewność siebie. W powietrzu unosił się zapach tie-breaka i wyszarpania co najmniej bezcennego punktu w starciu z wiceliderem. Gospodarze dowieźli prowadzenie do końca partii wygrywając 4. seta i doprowadzając do decydującej rozgrywki.
Tie-breaka lepiej rozpoczęli goście, którzy wyszli na prowadzenie 3:1. Główną rolę w ataku gości odgrywał Linus Weber, który nie chciał się pomylić. Nysa goniła, ale wciąż brakowało jednego punktu. Stal wyrównała przy stanie 7:7 po siatkarskim "szczurku" w wykonaniu nomen omen Patryka Szczurka w polu zagrywki. Chwilę później w końcu pomylił się Weber i w połowie seta prowadziła Stal 8:7. Świetnie w końcówce spisali się "Stalowcy", którzy wygrali ostatecznie 15:11 i cały mecz 3:2.