Siatkarski horror w Kędzierzynie-Koźlu. ZAKSA nadal w grze o Ligę Mistrzów
W ostatnim meczu grupowych rozgrywek Ligi Mistrzów siatkarze kędzierzyńskiej ZAKSY pokonali we własnej hali Knack Roeselare 3:2 (22:25, 19:25, 27:25, 25:16 i 15:12) i awansowali do baraży o awans do ćwierćfinału.
Druga partia rozpoczęła się od prowadzenia ZAKSY 6:3. Trzy następne akcje należały jednak do rywali i mieliśmy remis. W kilku kolejnych akcjach żadnej z drużyn nie udało się zbudować jakiejkolwiek przewagi, a wynik kręcił się wokół remisu. Tak było do stanu 9:9. Trzy następne punkty zaksięgowali na swoim koncie Belgowie i objęli prowadzenie 12:9. ZAKSA nie zamierza rezygnować. Poprawia jakość gry, zwłaszcza zagrywkę i szybko odrabia straty. Znowu mamy remis. Tym razem 14:14. W decydujących fragmentach seta przewagę, dzięki znakomitemu serwisowi uzyskują przeciwnicy i wygrywają również drugą partię 25:19.
Po zmianie stron obie ekipy twardo walczą o każdy punkt. Gra jest bardzo wyrównana. Tak jest do stanu 11:11. Dwa kolejne punkty po bezbłędnych zagrywkach zdobywają Belgowie i jako pierwsi budują nieznaczną przewagę. ZAKSA tym razem odpowiada skutecznie i za chwilę znowu mamy remis po 16, a w następnej akcji skuteczny atak Bartosza Bednorza daje gospodarzom prowadzenie. Set trzyma w napięciu do samego końca. O wygranej musi zadecydować gra na przewagi. Wojnę nerwów lepiej wytrzymali kędzierzynianie i to oni odnieśli zwycięstwo 27:25.
Kolejny set to popis gry kędzierzynian. ZAKSA całkowicie zdominowała rywali i wygrała bardzo pewnie 25:16. O końcowym wyniku musiał zadecydować tie-break.
W piątym secie sytuacja zmieniała się jak w przysłowiowym kalejdoskopie. Partię wygrała ostatecznie ekipa ZAKSY 15:12, a całe spotkanie 3:2.
Mecz ocenia kapitan trójkolorowych Marcin Janusz. - Taki mecz w naszym stylu w końcu. Odwróciliśmy prawie z niemożliwego. nic się nie zapowiadało, że nasza gra się poprawi i to nie tylko chodzi o ten mecz, ale o to co się działo wcześniej. Teraz odwracamy losy meczu z beznadziejnego wyniku z drużyną, która gra bardzo dobrze. Czy zagrywką, czy systemem blok - obrona. Wszystko im bardzo dobrze do pewnego momentu wychodziło. Więc tym bardziej takie mecze cieszą podwójnie. Mimo, że pięć setów, każdy by chciał wygrać, jak najszybciej. Ale takie mecze budują. Wierzę w to, że to będzie początek pięknej drogi.