Rodzinny turniej rzutów karnych w Opolu. W rywalizacji wzięło udział ponad 30 duetów ojciec-syn
33 duety rywalizowały od rana w piłkarskich rzutach karnych w Stegu Arena. Tak wyglądała trzecia edycja AMOSiR Penalty Cup w Opolu.
Do turnieju kwalifikowano dzieci urodzone w latach 2007-2013. Według zasad, jedenastki wykonywały dzieci, natomiast rodzice starali się obronić strzały.
- Najpierw rywalizowano w ośmiu grupach, a po dwa najlepsze duety awansowały do fazy pucharowej - mówi Łukasz Wielichowski, organizator z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Opolu.
- W dzisiejszych czasach, kiedy rodzice nie mają czasu dla dzieci, dajemy jednak możliwość zagrania w jednej drużynie. To z pewnością wartość dodana każdej podobnej idei. Na pewno będzie więcej takich imprez. Następna jest planowana na wakacje. Nie chcemy, aby te turnieje przejadły się uczestnikom. Widzimy natomiast potencjał tego turnieju, bo przy każdej edycji jest więcej drużyn.
Zwyciężył Józef Gusta z synem Michałem. Zapytaliśmy o strategię.
- Trzeba było strzelać w bok, a nie w środek, bo łatwiej jest bramkarzowi obronić strzał w środek. Potrzebowałem trochę siły i trochę techniki, żeby trafiać. Czasami też nie wychodziło mi - trafiałem na przykład w słupek albo w siatkę za bramką - mówi Michał.
- Obserwując przeciwników z grupy podczas strzelania w innych meczach, mniej więcej wiedziałem, które strony lubią i czy strzelają wysoko, czy nisko. Na tej podstawie próbowałem reagować w bramce, aczkolwiek każdy pojedynek rządzi się swoimi prawami - dodaje Józef.
Współorganizatorem turnieju była Akademia Młodych Orłów Opole.
- Najpierw rywalizowano w ośmiu grupach, a po dwa najlepsze duety awansowały do fazy pucharowej - mówi Łukasz Wielichowski, organizator z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Opolu.
- W dzisiejszych czasach, kiedy rodzice nie mają czasu dla dzieci, dajemy jednak możliwość zagrania w jednej drużynie. To z pewnością wartość dodana każdej podobnej idei. Na pewno będzie więcej takich imprez. Następna jest planowana na wakacje. Nie chcemy, aby te turnieje przejadły się uczestnikom. Widzimy natomiast potencjał tego turnieju, bo przy każdej edycji jest więcej drużyn.
Zwyciężył Józef Gusta z synem Michałem. Zapytaliśmy o strategię.
- Trzeba było strzelać w bok, a nie w środek, bo łatwiej jest bramkarzowi obronić strzał w środek. Potrzebowałem trochę siły i trochę techniki, żeby trafiać. Czasami też nie wychodziło mi - trafiałem na przykład w słupek albo w siatkę za bramką - mówi Michał.
- Obserwując przeciwników z grupy podczas strzelania w innych meczach, mniej więcej wiedziałem, które strony lubią i czy strzelają wysoko, czy nisko. Na tej podstawie próbowałem reagować w bramce, aczkolwiek każdy pojedynek rządzi się swoimi prawami - dodaje Józef.
Współorganizatorem turnieju była Akademia Młodych Orłów Opole.