Zwycięzca, Wojciech Chuchała mówi, że odcinki specjalne były bardzo szybkie.

- Odcinki bardzo szybkie, wiele miejsc musieliśmy dobrze sprawdzić na pierwszej pętli, drugą pętlę gdzieś tam na pewno rozwiniemy mocniej skrzydła. Ale przede wszystkim się z Miśkiem (Michałem Wiśniewskim) dobrze bawimy w samochodzie. Miśkowi nie drży głos. Tak jak na scenie, tak i w samochodzie czuje się bardzo pewny siebie. I to jest dobre – mówi Wojciech Chuchała.

- Opinię o szybkim rajdzie potwierdza także najszybszy Opolanin – Arkadiusz Lechoszest z Głubczyc jadący skodą S-2000.

- Samochód spisuje się bez problemu. Trochę jeździmy „na odcięciu”, bo odcinki są bardzo szybkie, ale tak ogólnie jest OK. Mieliśmy małą przygodę na pierwszym odcinku, urwaliśmy felgę. Każdy twierdził, że te odcinki są łatwe, bo jest dużo prostych, ale to jest złudne. Na szybkich "oesach" też trzeba potrafić jeździć, punkty hamowania sobie wyznaczyć na przykład. Nie ma prostych "oesów" – mówi Arkadiusz Lechoszest.

20. rocznicę pierwszego zwycięstwa w rajdzie festiwalowym obchodził najbardziej utytułowany kierowca z naszego regionu Paweł Dytko, który wraz z pilotem Maciejem Gleixnerem otwierał trasę rajdu.

- Dzisiaj akurat byliśmy tak zwaną zerówką i troszkę może też po naszej informacji i wcześniejszych samochodów, jakie przejeżdżały, jeden odcinek został odwołany z powodu deszczu. Organizator nie chciał po prostu ryzykować, bo część chłopaków wyjechała pewnie na oponach typu „slick”, czyli przeznaczonych do jazdy po suchej nawierzchni. Na tym odcinku mieliśmy oberwanie chmury. To wszystko niby przesychało, ale nie ma co ryzykować zdrowiem uczestników. Także przydaliśmy się do takie ostatniego sprawdzenia trasy – mówi Paweł Dytko.

A więcej o tegorocznym rajdzie festiwalowym w programie Reporterskie Tu i Teraz w Radiu Opole po godzinie 14.