Kibice byli bardzo zaangażowani w to, co działo się na boisku. Wśród nich prym wiódł ksiądz prałat Zygmunt Lubieniecki.

- 55 lat temu sam zawodowo grałem w piłkę nożną w Odrze Opole, to wiem, jak kto jest – mówił. - Nie należałem do baranków na boisku. Ja wiem, że też faulowałem i mnie faulowano. Ale jeżeli to jest cel sam w sobie, żeby tylko faulować przeciwnika, za cenę zdobycia braki, to nie. Dlatego też dzisiaj tak preferujemy postawę fair play.

W jednym z pierwszych meczów na boisku zmagali się reprezentanci diecezji opolskiej.

- Pierwsza połowa szła nam idealnie – relacjonuje o. Urban Adam Bąk. - Co się dzieje w drugiej połowie to tylko Bóg wie, ale nas przeciwnik zaskoczył. Tak naprawdę, to my jako zakonnicy, a mamy połowę zakonników, trochę księży, mamy dobra serca jako gospodarze i mówimy: co będziemy wygrywać, niech chłopaki postrzelają. Przyjechali z daleka, to niech mają.

Ostatecznie starcie z drużyną z diecezji krakowskiej zakończyło się wynikiem 3:2 dla gości, ale opolscy duchowni zapowiadali, że zamierzają się odegrać w finale.

- Gra w piłkę też jest sposobem chwalenia Pana, tak samo jak dobry doping – przekonuje ks. Jerzy Kostorz, opolski duszpasterz ludzi sportu i organizator turnieju. - Rodzinne kibicowanie fair play to jest naczelna idea tego turnieju, ale na parkiecie zmagania też są pełne emocji. W tym roku występują księża z diecezji opolskiej, krakowskiej, bielsko-żywieckiej, występują policjanci, służba więzienna, w jednej drużynie samorządowcy i nauczyciele.

Turniej odbył się tradycyjnie w hali sportowej przy ul. Kozielskiej. To jedna z trzech tego typu imprez odbywających się co roku w Strzelcach Opolskich. Dwie pozostałe to turniej piłkarski św. Jacka i zawody piłki siatkowej dla dzieci z domów dziecka.