W czasie rejsu opłynął między innymi słynne przylądki Dobrej Nadziei oraz Horn. Annie Arabskiej -Szmajdzińskiej z Radia Szczecin udało się dodzwonić do żeglarza i zapytać o pierwsze wrażenia po powrocie na ląd:

- Postawiłem już stopę na czymś co przypomina stały ląd, pierwszy raz po 9 miesiącach. To był pomost pływający. Generalnie to się bardzo ciesze. Są ze mną znajomi, mama, przyjaciele. Stado ludzi się tutaj pojawiło. Przynieśli jedzenie i picie. Za to ich lubię - dodał żeglarz.

- To co zrobił Szymon jest absolutnie nieprawdopodobne - mówi opolski żeglarz, Andrzej Kopytko.

- Świat dookoła, non stop, wokół trzech przylądków na najmniejszym w historii jachcie. Na 6-metrowej łódce. Na takiej łódce to niechętnie pływa się na mazurach, bo jest po prostu mała. Co tu dużo mówić, Szymon jest wielki, jesteś genialny - dodaje Kopytko.

Dotychczas tylko 80. żeglarzom w historii udało się samotne opłynąć świat bez zawijania do portów i bez wsparcia z zewnątrz.