Od początku inicjatywa należała do gości. VIVE kontrolowało spotkanie, choć po bramce Patryka Maura Gwardia zmniejszyła straty i było 8:6 dla Kielc. Później jednak przyjezdni uszczelnili obronę, a z tego wyprowadzali zabójcze kontry. Po 30 minutach było 21:7.

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Gwardia miała duże kłopoty z przedostaniem się pod bramkę Filipa Ivica, który po przerwie zmienił Sławomira Szmala. Nic dziwnego Gwardia przystąpiła do tego meczu bez czterech niezwykle ważnych graczy. Do kontuzjowanych wcześniej Przemysława Zadury i Antoniego Łangowskiego, dołączyli Kamil Mokrzki i Adam Malcher.

- Mimo to powinniśmy się zaprezentować lepiej - uważa Mateusz Jankowski, kapitan Gwardii.

To był ostatni w tym roku mecz Gwardii przed własną publicznością.

W tabeli zbiorczej opolski zespół pozostał na 6. pozycji.