W pierwszej tercji umiejętność gry pokazał GKS, bo już w minucie spotkania krążek w bramce miejscowych umieścił Adam Bagiński. W II tercji wynik dla gości poprawił Mateusz Bepreszcz. Na nieszczęście dla opolan, swojego sam na sam z bramkarzem tychowian nie wykorzystał napastnik Orlika, Martin Przygodzki.

W trzeciej tercji opolanie ocknęli się z letargu, kiedy GKS strzelił na 3. W 49. i 51. minucie gole dla Orlika zdobył Jarosław Lorek. Tychowianie poczuli się zagrożeni i zaczęli popełniać coraz więcej pomyłek i wykroczeń. Na wyniku spotkania zaważyły jednak błędy popełniane przez gospodarzy w pierwszej i drugiej części spotkania. Ostatnią bramkę dla GKS strzelił Kamil Kalinowski.

- Dopiero trzeciej tercji pokazaliśmy, że mamy potencjał. Mogliśmy jednak zagrać lepiej - mówił po meczu Jarosław Lorek. - Z tymi rywalami da się grać wyrównany mecz, można z nimi wygrać, tylko musimy poprawić te pierwsze tercje. Przesypiamy, łapiemy kary i tracimy szybkie bramki. Była to dla nas dobra lekcja, musimy wyciągnąć z tego wnioski i z tym doświadczeniem iść do przodu.

W niedzielę (5.11) podczas meczu 18. kolejki Orlik Opole zmierzy się na wyjeździe z Polonią Bytom.