Gwardia wygrała z MMTSem 25:22, ale odpadła z walki o medale Mistrzostw Polski
W ćwierćfinałowej rywalizacji z MMTSem Kwidzyn szczypiorniści Gwardii Opole musieli wygrać różnicą 6 bramek, żeby awansować. Było ku temu wiele okazji, ale niestety słabe kilkanaście minut pod koniec spotkania sprawiło, że to MMTS zagra w półfinale. Mimo wszystko Gwardii należą się potężne brawa za rewelacyjny sezon, po którym z ogromnym optymizmem możemy spoglądać w przyszłość.
Początek spotkania był słaby w wykonaniu Gwardii, która po kilku minutach przegrywała już 1:4. Czas trenera Rafała Kuptela pobudził opolan, którzy nabrali wiatru w żagle i zaczęli odrabiać starty. Po 9. minutach nasi gracze przegrywali już tylko jedną bramką i wyszli na prowadzenie. Wszystko dzięki świetnym obronom Adama Malchera czy atakom całej drużyny. W 19. minucie gwardziści prowadzili 9:7, a na dwie minuty przed końcem opolanie prowadzili nawet trzema bramkami. Ostatecznie pierwszą połowę Gwardia wygrała 13:11. Miała 68% skuteczność w ataku przy 46% rywali. Interwencje Malchera przełożyły się na 48% skuteczności w obronie przy zaledwie 24% MMTSu Kwidzyn.
Zaraz po wznowieniu trafił Karol Siwak i opolanie wyszli na prowadzenie 14:11. Niestety chwilę później na ławkę kar wyleciał Przemysław Zadura, co wykorzystali gospodarze, odrabiając dwie bramki. Dobre akcje Bąka i Jankowskiego ponownie wyprowadziły Gwardię na prowadzenie, tym razem 17:14 w 40. minucie. Do głosu doszedł Mateusz Seroki, który popisał się trzema szybkimi bramkami i MMTS wyrównał 17:17. Gospodarze poszli za ciosem i wyszli na trzybramkowe prowadzenie, którego długo nie chcieli oddać. Na 8. minut przed końcem Gwardia przegrywała 20:22 i to był początek końca marzeń o półfinale. W ostatnich minutach podopieczni Rafała Kuptela wrócili do gry, ale zabrakło czasu. Zwycięstwo 25:22 pokazało możliwości Gwardii Opole, które będą mogli pokazać dopiero w kolejnym sezonie.
Zaraz po wznowieniu trafił Karol Siwak i opolanie wyszli na prowadzenie 14:11. Niestety chwilę później na ławkę kar wyleciał Przemysław Zadura, co wykorzystali gospodarze, odrabiając dwie bramki. Dobre akcje Bąka i Jankowskiego ponownie wyprowadziły Gwardię na prowadzenie, tym razem 17:14 w 40. minucie. Do głosu doszedł Mateusz Seroki, który popisał się trzema szybkimi bramkami i MMTS wyrównał 17:17. Gospodarze poszli za ciosem i wyszli na trzybramkowe prowadzenie, którego długo nie chcieli oddać. Na 8. minut przed końcem Gwardia przegrywała 20:22 i to był początek końca marzeń o półfinale. W ostatnich minutach podopieczni Rafała Kuptela wrócili do gry, ale zabrakło czasu. Zwycięstwo 25:22 pokazało możliwości Gwardii Opole, które będą mogli pokazać dopiero w kolejnym sezonie.