W Opolu mamy I ligę futsalu. Awans Odry Opole
Futsaliści Odry Opole odrobili lekcje. Niebiesko-czerwoni pokonali na własnym terenie rezerwy Gwiazdy Ruda Śląska 3:0, tym samym uzyskali awans na zaplecze ekstraklasy.
Spotkanie z rezerwami Gwiazdy Ruda Śląska opolski zespół musiał zwyciężyć. Spowodowała to wczorajsza wygrana GSF Gliwice z Kamionką Mikołów. To właśnie z zespołem z Gliwic Odra do ostatniej kolejki rywalizowała o pierwszą ligę.
Początek spotkania z Gwiazdą był dla gospodarzy nienajlepszy. Goście kilkukrotnie dochodzili do groźnych sytuacji, ale w bramce naszego zespołu świetnie spisywał się Tomasz Staroń. Przełamanie przyszło w 16. minucie. Piłkę ręką w polu karnym zagrał jeden z zawodników Gwiazdy, a rzut karny na bramkę zamienił Tomasz Rabanda. Do przerwy jednobramkowe prowadzenie Odry.
Takie prowadzenie nie dało komfortu opolanom. Zdecydowanie lepiej było po 28. minucie. Bartosz Nesterów mocno uderzył zza pola karnego, czym zupełnie zaskoczył bramkarza gości Pawła Krasonia. Osiem minut później było już właściwie po meczu. Błąd zawodników Gwiazdy przy wyprowadzaniu piłki wykorzystał Michał Bienias i precyzyjnym uderzeniem ustalił wynik spotkania na 3:0 dla Odry.
- Nawet lepiej, że ten nasz awans decydował się do ostatnich minut - mówi Bienias. - Gdyby to był mecz o przysłowiową pietruszkę, to nie byłoby takiej "spiny" między nami. Fajnie, że wygraliśmy, fajnie, że jest ten awans, bo potrzebowaliśmy tego bardzo. Jestem bardzo zadowolony z postawy drużyny dzisiaj.
Opolanie wywalczyli awans w tym samym sezonie, w którym przystąpili do rozgrywek po kilku latach przerwy.
Początek spotkania z Gwiazdą był dla gospodarzy nienajlepszy. Goście kilkukrotnie dochodzili do groźnych sytuacji, ale w bramce naszego zespołu świetnie spisywał się Tomasz Staroń. Przełamanie przyszło w 16. minucie. Piłkę ręką w polu karnym zagrał jeden z zawodników Gwiazdy, a rzut karny na bramkę zamienił Tomasz Rabanda. Do przerwy jednobramkowe prowadzenie Odry.
Takie prowadzenie nie dało komfortu opolanom. Zdecydowanie lepiej było po 28. minucie. Bartosz Nesterów mocno uderzył zza pola karnego, czym zupełnie zaskoczył bramkarza gości Pawła Krasonia. Osiem minut później było już właściwie po meczu. Błąd zawodników Gwiazdy przy wyprowadzaniu piłki wykorzystał Michał Bienias i precyzyjnym uderzeniem ustalił wynik spotkania na 3:0 dla Odry.
- Nawet lepiej, że ten nasz awans decydował się do ostatnich minut - mówi Bienias. - Gdyby to był mecz o przysłowiową pietruszkę, to nie byłoby takiej "spiny" między nami. Fajnie, że wygraliśmy, fajnie, że jest ten awans, bo potrzebowaliśmy tego bardzo. Jestem bardzo zadowolony z postawy drużyny dzisiaj.
Opolanie wywalczyli awans w tym samym sezonie, w którym przystąpili do rozgrywek po kilku latach przerwy.