Spór o pieniądze dla krapkowickich klubów sportowych
Zamieszanie wokół podziału pieniędzy dla klubów sportowych gminy Krapkowice. Samorząd przeznaczył w tym roku 350 tysięcy złotych na wsparcie rozwoju sportu, ale nie wszyscy są zadowoleni.
Lwią część pieniędzy - 207 tysięcy złotych - przyznano klubom piłkarskim, w tym 4-ligowej Unii Krapkowice prawie 120 tysięcy złotych.
Swojego niezadowolenia nie kryją osoby związane z klubem siatkarskim PV Volley, z klubem piłki ręcznej Otmęt czy Karate Klub ENSO. Te drużyny dostały odpowiednio: 18, 42 i 11 tysięcy złotych, czyli mniej niż połowę wnioskowanych dofinansowań.
- Musi być zdrowy rozsądek przy podziale, bo będę zmuszony zlikwidować klub - mówi Janusz Bajorek, prezes Karate-do ENSO.
- Zawodnicy trenowali przez wiele lat. Weszli na szczebel z górnej półki, bo startują w zawodach rangi mistrzostw Polski i na turniejach międzynarodowych. Jeżeli nie będą dalej uczestniczyć w rozgrywkach, po prostu wypadną z nich. Znów potrzebowaliby wielu lat, żeby wspiąć się na taki poziom. Uważam więc, że podział jest bardzo krzywdzący, nie tyle dla klubu, ale dla zawodników promujących gminę Krapkowice przez wiele lat – przekonuje.
Wiceburmistrz Romuald Haraf odpowiada, że co roku ktoś jest niezadowolony, a wnioski opiewały łącznie na ponad 700 tysięcy złotych. - Dyskusja nasiliła się, bo niektórzy dostali mniej niż rok wcześniej - ocenia.
- Nie jest powiedziane, że wszyscy muszą dostać tyle samo pieniędzy, co w ubiegłych latach. To nie są kluby miejskie, a my nie przeznaczamy pieniędzy na utrzymanie klubów. Mówimy o wsparciu, więc trudno oczekiwać, że gmina poniesie 100 procent kosztów funkcjonowania klubu. Nie jesteśmy jedyną instytucją która wspiera i powinna wspierać - podkreśla.
Zdaniem wiceburmistrza Harafa, trudno spodziewać się zmian w podziale pieniędzy, choć zaplanowano jeszcze spotkanie burmistrza, przewodniczącego rady miejskiej i zainteresowanych działaczy.
Swojego niezadowolenia nie kryją osoby związane z klubem siatkarskim PV Volley, z klubem piłki ręcznej Otmęt czy Karate Klub ENSO. Te drużyny dostały odpowiednio: 18, 42 i 11 tysięcy złotych, czyli mniej niż połowę wnioskowanych dofinansowań.
- Musi być zdrowy rozsądek przy podziale, bo będę zmuszony zlikwidować klub - mówi Janusz Bajorek, prezes Karate-do ENSO.
- Zawodnicy trenowali przez wiele lat. Weszli na szczebel z górnej półki, bo startują w zawodach rangi mistrzostw Polski i na turniejach międzynarodowych. Jeżeli nie będą dalej uczestniczyć w rozgrywkach, po prostu wypadną z nich. Znów potrzebowaliby wielu lat, żeby wspiąć się na taki poziom. Uważam więc, że podział jest bardzo krzywdzący, nie tyle dla klubu, ale dla zawodników promujących gminę Krapkowice przez wiele lat – przekonuje.
Wiceburmistrz Romuald Haraf odpowiada, że co roku ktoś jest niezadowolony, a wnioski opiewały łącznie na ponad 700 tysięcy złotych. - Dyskusja nasiliła się, bo niektórzy dostali mniej niż rok wcześniej - ocenia.
- Nie jest powiedziane, że wszyscy muszą dostać tyle samo pieniędzy, co w ubiegłych latach. To nie są kluby miejskie, a my nie przeznaczamy pieniędzy na utrzymanie klubów. Mówimy o wsparciu, więc trudno oczekiwać, że gmina poniesie 100 procent kosztów funkcjonowania klubu. Nie jesteśmy jedyną instytucją która wspiera i powinna wspierać - podkreśla.
Zdaniem wiceburmistrza Harafa, trudno spodziewać się zmian w podziale pieniędzy, choć zaplanowano jeszcze spotkanie burmistrza, przewodniczącego rady miejskiej i zainteresowanych działaczy.