Ślepsk pokonał Stal w starciu na szczycie 1. ligi
Po niezwykle zaciętym spotkaniu po raz pierwszy w tym sezonie Stal Nysa przegrała we własnej hali. Nyski kocioł udało się odczarować liderowi 1. ligi, Ślepskowi Suwałki.
Już pierwszy set pokazał, że w hicie 17. kolejki rozgrywek będą duże emocje. Premierową partię 25:23 wygrali goście. W dwóch kolejnych ze znakomitej strony pokazali się gospodarze. Wygrywali w nich do 19 i 17. To podrażniło przyjezdnych, którzy czwartego seta wygrali 25:20 i doprowadzili do wyrównania. W tie-breaku więcej zimnej krwi zachowali zawodnicy z Suwałk, którzy zwyciężyli w nim 15:13 a w całym meczu 3:2.
- Ślepsk pokazał, że nie przypadkowo jest na czele tabeli - mówi Michał Makowski, przyjmujący Stali. - Mieli przestój w drugim i trzecim secie, ale potrafili się odbudować. W tie breaku pokazali nam jak powinno się konsekwentnie grać. Przestaliśmy trzymać kierunek w ataku, wzięli nas kilka razy na wyblok, libero Andrzejewski nas podbił i było kilka niesamowitych obron krótkich piłek zaważyło. Staraliśmy się walczyć, ale to na dziś nie starczyło - dodaje.
Mimo porażki Stal utrzymała trzecie miejsce w tabeli rozgrywek 1. ligi.
- Ślepsk pokazał, że nie przypadkowo jest na czele tabeli - mówi Michał Makowski, przyjmujący Stali. - Mieli przestój w drugim i trzecim secie, ale potrafili się odbudować. W tie breaku pokazali nam jak powinno się konsekwentnie grać. Przestaliśmy trzymać kierunek w ataku, wzięli nas kilka razy na wyblok, libero Andrzejewski nas podbił i było kilka niesamowitych obron krótkich piłek zaważyło. Staraliśmy się walczyć, ale to na dziś nie starczyło - dodaje.
Mimo porażki Stal utrzymała trzecie miejsce w tabeli rozgrywek 1. ligi.