"Nyski kocioł" odleciał, faworyt jednak nie zawiódł
Sensacji nie było, ale wstydu także. Pierwszoligowa Stal Nysa po niezwykle emocjonującym spotkaniu przegrała we własnej hali z reprezentującym Plusligę Lotosem Treflem Gdańsk.
O ile pierwsza partia zdecydowanie należała do przyjezdnych, którzy pokonali nysan do 19, w drugiej udało im się to dopiero w grze na przewagi, do 24. Trzeci set był koncertową grą gospodarzy, którzy przy wsparciu wypełnionego po brzegi "nyskiego kotła" pokonali rywali do 19. Czwarta część nie pozostawiła złudzeń, Lotos pokonał Stal do 17.
- Niestety, po trzecim secie zawodnicy nie uwierzyli, że mogą sprawić niespodziankę - stwierdził po spotkaniu trener Stali Janusz Bułkowski. - Nie wierzyli chyba do końca chłopcy, że można z Treflem wygrać, ja miałem wiarę do końca. Gdańsk to klasowy zespół, który ma fajnych zawodników i pokazali szczególnie w czwartym secie, że jest to ograny zespół z reprezentantami kraju w składzie - dodał
Drużyna z Gdańska awansowała do dalszej części rozgrywek, gdzie zagra z Resovią Rzeszów. Najlepszym zawodnikiem spotkania został były gracz Stali, dziś reprezentujący barwy Lotosu, Piotr Gacek.
- Niestety, po trzecim secie zawodnicy nie uwierzyli, że mogą sprawić niespodziankę - stwierdził po spotkaniu trener Stali Janusz Bułkowski. - Nie wierzyli chyba do końca chłopcy, że można z Treflem wygrać, ja miałem wiarę do końca. Gdańsk to klasowy zespół, który ma fajnych zawodników i pokazali szczególnie w czwartym secie, że jest to ograny zespół z reprezentantami kraju w składzie - dodał
Drużyna z Gdańska awansowała do dalszej części rozgrywek, gdzie zagra z Resovią Rzeszów. Najlepszym zawodnikiem spotkania został były gracz Stali, dziś reprezentujący barwy Lotosu, Piotr Gacek.