Stal Nysa, czyli rekord tie break'ów rośnie
Na dużą próbę nerwów wystawiają swoich sympatyków siatkarze z Nysy. Na zwycięstwo każą im czekać aż pięć setów.
Dość niezwykłą serię kontynuują pierwszoligowi siatkarze Stali Nysa. Po raz czwarty z rzędu wygrali swój pojedynek w tie breaku. Tym razem rzecz ta stała się w Hajnówce w meczu z tamtejszym SKS-em.
Podopieczni Janusza Bułkowskiego źle weszli w spotkanie i przegrali pierwszą partię 20:25. W kolejnej losy się odwróciły. Dobra postawa na zagrywce i kontrataku dała wygraną Stali 25:21. Dwa kolejne sety kończyły się wynikiem 25:22. Najpierw dla gospodarzy a następnie dla gości. Przyzwyczajeni do gry w pięciu setach opolanie pewnie wygrali tie break'a 15:10 i całe spotkanie 3:2.
Już w najbliższą sobotę nysanie zmierzą się z liderem I ligi Ślepskiem Suwałki, który do tej pory wygrał wszystkie 5 meczów za trzy punkty i samodzielnie prowadzi w tabeli. Stal jest 5 z dorobkiem 8 punktów.
Podopieczni Janusza Bułkowskiego źle weszli w spotkanie i przegrali pierwszą partię 20:25. W kolejnej losy się odwróciły. Dobra postawa na zagrywce i kontrataku dała wygraną Stali 25:21. Dwa kolejne sety kończyły się wynikiem 25:22. Najpierw dla gospodarzy a następnie dla gości. Przyzwyczajeni do gry w pięciu setach opolanie pewnie wygrali tie break'a 15:10 i całe spotkanie 3:2.
Już w najbliższą sobotę nysanie zmierzą się z liderem I ligi Ślepskiem Suwałki, który do tej pory wygrał wszystkie 5 meczów za trzy punkty i samodzielnie prowadzi w tabeli. Stal jest 5 z dorobkiem 8 punktów.