Pierwszy pierwszoligowy punkt akademiczek
![W najbliższą niedzielę Siatkarki KU AZS Politechnika Opolska zagrają we własnej hali z drużyną Nike Węgrów [fot. https://www.facebook.com/azs.politechnikaopolska/]](public/info/2016/2016-10-07_147583798810.jpg)
W najbliższą niedzielę Siatkarki KU AZS Politechnika Opolska zagrają we własnej hali z drużyną Nike Węgrów [fot. https://www.facebook.com/azs.politechnikaopolska/]
Pierwszy historyczny punkt w rozgrywkach I ligi zdobyły siatkarki AZS Politechniki Opolskiej. Podopieczne Grzegorza Silczuka przegrały jednak z Nike Węgrów 2:3.
Zdecydowane liderki II ligi w poprzednim sezonie przekonują się jak trudno gra się na zapleczu ekstraklasy. Był to drugi ich mecz i druga porażka.
W pierwszym secie wyrównana walka trwała aż do stanu 20:20 później kilka błędów zwłaszcza w przyjęciu spowodowało, że przyjezdne odskoczyły na 3 punkty przewagi i wygrały partię 25:20. Podrażnione tym opolanki odegrały się w drugim secie wykorzystując błędy rywalek również wygrały 25:20.
Kiedy w trzecim secie nasz zespół objął prowadzenie 8:2 wydawało się, że wygrana jest kwestią czasu. Niestety bardziej doświadczone rywalki mozolnie odrabiały straty i w nerwowej końcówce zwyciężyły 25:23. Akademiczki pokazały charakter w partii czwartej, którą pewnie wygrały 25:17.
Tie break od początku układał się po myśli przyjezdnych. Zawodniczki Roberta Kupisza szybko objęły prowadzenie 5:2, 9:3 i 11:5 i ostatecznie pewnie wygrały 15:8.
W pierwszym secie wyrównana walka trwała aż do stanu 20:20 później kilka błędów zwłaszcza w przyjęciu spowodowało, że przyjezdne odskoczyły na 3 punkty przewagi i wygrały partię 25:20. Podrażnione tym opolanki odegrały się w drugim secie wykorzystując błędy rywalek również wygrały 25:20.
Kiedy w trzecim secie nasz zespół objął prowadzenie 8:2 wydawało się, że wygrana jest kwestią czasu. Niestety bardziej doświadczone rywalki mozolnie odrabiały straty i w nerwowej końcówce zwyciężyły 25:23. Akademiczki pokazały charakter w partii czwartej, którą pewnie wygrały 25:17.
Tie break od początku układał się po myśli przyjezdnych. Zawodniczki Roberta Kupisza szybko objęły prowadzenie 5:2, 9:3 i 11:5 i ostatecznie pewnie wygrały 15:8.
