Strzelają i zachęcają do strzelania, w sportowej - czyli bezpiecznej - wersji
Czy na Opolszczyźnie rośnie zainteresowanie strzelectwem sportowym?
Dziś (03.04) na strzelnicy w Jełowej odbyły się kolejne zawody w formule shot-off, gdzie zawodnicy strzelają do tarcz w parach a przegrany odpada.
- Zainteresowanie klubem jest bardzo duże, a świadczy o tym chociażby coraz większa liczba zrzeszonych - mówi Sebastian Piestrak, wiceprezes Opolskiego Klubu Strzeleckiego HUSARZ.
- Będąc klubowiczem, można uczyć się strzelania i strzelać bez posiadania własnej broni. Niezależnie od sytuacji w Europie, my - jako HUSARZ - zamierzamy propagować zapoznawanie się z bronią. Chodzi o to, żeby od małego uczyć się obsługi broni i łamać stereotypy strachu przed nią - tłumaczy.
Choć strzelectwo wciąż kojarzy się z hobby mężczyzn, w HUSARZU działają też kobiety.
- Dla nas to jest wyłącznie rywalizacja sportowa - mówią Monika Szudy i Magdalena Solecka.
- To uczy obsługi broni i szacunku wobec niej. Ważna jest też eliminacja strachu, bo nie chodzi o lęk, ale o umiejętność korzystania z niej. Trzeba wiedzieć, kiedy można użyć pistoletu i jak używać go bezpiecznie - wyjaśnia Szudy.
- Dla mnie najważniejsze jest obeznanie się z bronią. Wciąż boję się jej trochę, dlatego to są cenne doświadczenia - chcę jak najwięcej ćwiczyć z bronią - dodaje Solecka.
W tym roku OKS HUSARZ planuje rozegranie szesnastu zawodów. Klub jest organizacją pożytku publicznego, więc można przekazać na niego 1 procent podatku.
- Zainteresowanie klubem jest bardzo duże, a świadczy o tym chociażby coraz większa liczba zrzeszonych - mówi Sebastian Piestrak, wiceprezes Opolskiego Klubu Strzeleckiego HUSARZ.
- Będąc klubowiczem, można uczyć się strzelania i strzelać bez posiadania własnej broni. Niezależnie od sytuacji w Europie, my - jako HUSARZ - zamierzamy propagować zapoznawanie się z bronią. Chodzi o to, żeby od małego uczyć się obsługi broni i łamać stereotypy strachu przed nią - tłumaczy.
Choć strzelectwo wciąż kojarzy się z hobby mężczyzn, w HUSARZU działają też kobiety.
- Dla nas to jest wyłącznie rywalizacja sportowa - mówią Monika Szudy i Magdalena Solecka.
- To uczy obsługi broni i szacunku wobec niej. Ważna jest też eliminacja strachu, bo nie chodzi o lęk, ale o umiejętność korzystania z niej. Trzeba wiedzieć, kiedy można użyć pistoletu i jak używać go bezpiecznie - wyjaśnia Szudy.
- Dla mnie najważniejsze jest obeznanie się z bronią. Wciąż boję się jej trochę, dlatego to są cenne doświadczenia - chcę jak najwięcej ćwiczyć z bronią - dodaje Solecka.
W tym roku OKS HUSARZ planuje rozegranie szesnastu zawodów. Klub jest organizacją pożytku publicznego, więc można przekazać na niego 1 procent podatku.