– Wiesiek zostawił po sobie fantastyczną spuściznę. Tak naprawdę to, jakim artysta jest człowiekiem, schodzi na drugi plan wobec tego, co po sobie zostawił. Wiesiek miał dodatkowo ciepło, które roztaczał na ludzi, którzy byli wokół niego. Spotykaliśmy się nie tylko w Opolu, ale też na plenerach artystycznych organizowanych gdzieś w Polsce. Wiesiek nie tworzył barier – podkreśla Krzysztof Żarczyński.

Spotkanie prowadziła Teresa Nietyksza, prezes oddziału opolskiego Stowarzyszenia Literatów Polskich.

Posłuchaj informacji:

Mariusz Majeran (oprac. WK)