Są tam, gdzie kryzys, by nieść uśmiech. Fundacja dr Clown z akcją w Głuchołazach
W chwilach dramatu tysięcy ludzi są po to, aby nieść uśmiech i radość. Fundacja dr Clown wyruszyła do Głuchołaz. Wolontariusze spotkali się z najmłodszymi mieszkańcami miasta, aby dać im odrobinę szczęścia. Spotkali się z nimi w ośrodku Banderoza, gdzie spędzają czas wolny dzieci powodzian.
- Przyjechaliśmy do Głuchołaz, żeby zająć czas dzieciaków - Marta Szewerda-Koszyk, Fundacja dr Clown. - Wszędzie tam, gdzie pojawia się kryzys - to może być kryzys zdrowia, kryzys klęski powodziowej, tam wkraczają doktorzy klauni. Staramy się nieść uśmiech, radość. Dzieci, ale i dorosłych wprowadzać w naturalne środowiska zabawy, żeby te myśli odpoczywały od tego, co trudne, żeby potem lepiej sobie radzić z wyzwaniami, które przed nami stoją.
- Świetnie, że są takie osoby, które pomagają nam z najmłodszymi - Małgorzata Stępień, mama z Głuchołaz - Dzieci siedziały cały czas w domu, nie było dla nich żadnych zajęć. Bo wiadomo, dorośli mają swoje obowiązki, muszą tutaj pomagać sąsiadom, jak nawet sami nie zostali zalani. Także bardzo dobrze, że mogą wyjść i oderwać się od tego wszystkiego.
Było to widać po dzieciach, które mogły choć na chwilę zapomnieć o traumie powodzi.
- Bawimy się z klaunami! Gramy w piłkę, tutaj ćwiczymy, tam jemy, tam myjemy ręce. Fajnie jest. I jest dużo zwierząt! Pozdrawiam mamę! - mówiły dzieci.
Lokalne przedsiębiorstwa chcą zorganizować animatorów również w dni powszednie, aby rodzice maluchów mogli się skupić na sprzątaniu i usuwaniu skutków powodzi, która nawiedziła miasto.
- Świetnie, że są takie osoby, które pomagają nam z najmłodszymi - Małgorzata Stępień, mama z Głuchołaz - Dzieci siedziały cały czas w domu, nie było dla nich żadnych zajęć. Bo wiadomo, dorośli mają swoje obowiązki, muszą tutaj pomagać sąsiadom, jak nawet sami nie zostali zalani. Także bardzo dobrze, że mogą wyjść i oderwać się od tego wszystkiego.
Było to widać po dzieciach, które mogły choć na chwilę zapomnieć o traumie powodzi.
- Bawimy się z klaunami! Gramy w piłkę, tutaj ćwiczymy, tam jemy, tam myjemy ręce. Fajnie jest. I jest dużo zwierząt! Pozdrawiam mamę! - mówiły dzieci.
Lokalne przedsiębiorstwa chcą zorganizować animatorów również w dni powszednie, aby rodzice maluchów mogli się skupić na sprzątaniu i usuwaniu skutków powodzi, która nawiedziła miasto.