- Poznałem modelarzy, odwiedziłem zlot w Łambinowicach i udało mi się ich zainteresować tym pomysłem - tłumaczy. - Żeby zrobić coś, co nawiązuje do historii Nysy. No i tak się stało. Udało się zrobić tę wspaniałą dioramę. Pokazującą rynek w Nysie właśnie w tych dramatycznych dniach z marca 1945 roku. Zainteresowanie wystawą już w tym momencie jest bardzo duże. Są bardzo interesujące modele, tak misterne, wymagające tyle pracy.

Autorem dioramy przedstawiającej nyski rynek w marcu '45 roku jest Witold Wołyniec. Pracę modelarską poprzedziło śledztwo historyczne. - Najpierw zdjęcia, które są dostępne, które można obejrzeć też w internecie i w muzeum. I do tych zdjęć starałem się zbierać sprzęt, czyli te modele, które na tej dioramie występują i żeby było jak najlepiej odzwierciedlone. Czasami jest tak, że ten jeden model musi być stworzony z dwóch, trzech modeli, żeby wyszedł dokładnie taki, który jest na zdjęciu. A później była cała sprawa budowy architektury Starej Wagi. Ze styroduru, gorącym nożykiem po prostu to wycinałem.

Jednym z autorów modeli jest Wojciech Łuczak, znany dziennikarz i ekspert od spraw wojskowości, który przyznaje, że nie wyobraża sobie życia bez odtwarzania fragmentów historii. - Są tutaj pokłady dwóch moich lotniskowców. To znaczy odtworzone fragmenty tych pokładów. Jest to pokład lotniskowca Stryker. Brytyjskiego lotniskowca, który jest bohaterem bitew konwojowych. Pokazuję tutaj samolot sea hurricane. Druga miniatura to jest też w skali 48. Jest to pokład lotniskowca Eagle. Moja sytuacja przedstawia sea hurricane i fulmara - taki nieznany myśliwiec morski.

Modelarstwo marynistyczne jest dla Przemysława Pawlika, nyskiego fotografa, sposobem na odprężenie. - Ja zawsze kleiłem dla siebie, bo mnie to odpręża. Taka praca, gdzie muszę się bardzo mocno skupić nad jednym elementem odprężała od tych takich codziennych obowiązków, które miałem. Postęp jest bardzo powolny przy budowie statków, a mi się nigdzie nie spieszy, ja nie muszę mieć efektu już, więc czemu nie. Jedyny minus jest taki, że nie ma gdzie tego trzymać.

Wystawa podczas otwarcia cieszyła się dużą popularnością i zostanie w nyskim muzeum dłużej niż do 5 maja, tak jak wcześniej planowano.