Norbert Rakowski: "W TJK najważniejszy jest Zespół. Jesteśmy otwarci na dialog"
Norbert Rakowski, dyrektor Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu, zabrał głos w sprawie zwolnienia aktorki Grażyny Misiorowskiej. Wydał drugie oświadczenie w tej sprawie.
Na wstępnie zaznacza: "Fala hejtu, jaka w ostatnich dniach wylała się na Teatr im. Jana Kochanowskiego w Opolu i bezpośrednio na mnie, z niespotykaną siłą uderza także w Zespół Teatru, a na to jako osoba za Zespół odpowiedzialna nie mogę się zgodzić" - informuje. Odnosząc się do towarzyszących sprawie wątków, podkreśla także, że "nie ma mowy o pozbawianiu Aktorki dachu nad głową".
Rakowski zaznacza, że najważniejszy jest dla niego (pisany w oświadczeniu wielką literą) zespół Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu. Informuje także: "Przez cztery lata dyrekcji próbowałem ułożyć współpracę z Panią Grażyną Misiorowską na odpowiadających obu stronom, ale możliwych do przeprowadzenia w ramach i rygorach teatralnego Zespołu zasadach. Mam głębokie przekonanie, że kierując się dobrem Zespołu i instytucji, zrobiłem w tej sprawie naprawdę dużo".
W ostatnim z akapitów pisze także: "Wraz z Zespołem nie zamykamy się jednak na dialog, oczywiście jeżeli druga strona jest na niego w ogóle gotowa. Co więcej, w ostatnich dniach intensywnie pracujemy nad możliwością znalezienia właściwego rozwiązania, które wspólnie będziemy mogli uznać za możliwe do przyjęcia w ramach pracy Teatru i Zespołu".
Grażyna Misiorowska w opolskim teatrze dramatycznym pracuje od 1990 roku, a we wrześniu wypada 30-lecie jej pracy artystycznej. Aktorka nie komentuje sprawy w mediach. W obronie artystki w internecie powstała petycja.
Za aktorką ujął się także prezydent miasta Arkadiusz Wiśniewski. Wicemarszałek regionu ds. spraw kultury Zbigniew Kubalańca na razie powstrzymał się od komentarza sprawy dla Radia Opole czekając, aż petycja oficjalnie wpłynie.
Rakowski zaznacza, że najważniejszy jest dla niego (pisany w oświadczeniu wielką literą) zespół Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu. Informuje także: "Przez cztery lata dyrekcji próbowałem ułożyć współpracę z Panią Grażyną Misiorowską na odpowiadających obu stronom, ale możliwych do przeprowadzenia w ramach i rygorach teatralnego Zespołu zasadach. Mam głębokie przekonanie, że kierując się dobrem Zespołu i instytucji, zrobiłem w tej sprawie naprawdę dużo".
W ostatnim z akapitów pisze także: "Wraz z Zespołem nie zamykamy się jednak na dialog, oczywiście jeżeli druga strona jest na niego w ogóle gotowa. Co więcej, w ostatnich dniach intensywnie pracujemy nad możliwością znalezienia właściwego rozwiązania, które wspólnie będziemy mogli uznać za możliwe do przyjęcia w ramach pracy Teatru i Zespołu".
Grażyna Misiorowska w opolskim teatrze dramatycznym pracuje od 1990 roku, a we wrześniu wypada 30-lecie jej pracy artystycznej. Aktorka nie komentuje sprawy w mediach. W obronie artystki w internecie powstała petycja.
Za aktorką ujął się także prezydent miasta Arkadiusz Wiśniewski. Wicemarszałek regionu ds. spraw kultury Zbigniew Kubalańca na razie powstrzymał się od komentarza sprawy dla Radia Opole czekając, aż petycja oficjalnie wpłynie.