Prawdziwe życie na scenie w teatrze. Kolejna premiera w opolskich lalkach
Premiera „Tancerki” w Opolskim Teatrze Lalki i Aktora była kameralna, bo Scena Na Parterze nie mieści zbyt wielu osób. Monodram w reżyserii Marioli Ordak-Świątkiewicz pokazuje coś, co może spotkać każdego z nas.
- Historia na pozór prosta, a zawiera sporo emocji – podkreśla reżyserka. – Mówi o pewnych rozliczeniach zawodowych. Teraz patrzymy na siebie sprzed lat. O tym też jest to widowisko. Prowokacją jest, tak naprawdę tylko ta nasza główna bohaterka. Ta tancerka, która jest już poza światem takiego zawodowego dziania się, która wyjeżdża za miasto, wybiera sobie stary domek, a tam postanawia otworzyć teatr.
- Gram artystkę z teatru, więc jakby samą siebie. Chcę, by sztuka wywoływała dyskusję – podkreśla Barbara Lach.
- W czasie tej naszej pracy ciągle wracałam do tego, żeby jednak myśleć: dla kogo to gramy? Kto tutaj będzie przychodził? Sześćdziesiąt plus, siedemdziesiąt i więcej, bo my chcemy, żeby ci ludzie wreszcie też, troszeczkę dzięki naszemu przedstawieniu, pomyśleli o sobie. O swoich ambicjach, o tym, że w tym wieku można jeszcze też coś zrobić właśnie dla siebie. Doładować swój akumulator – podkreśla aktorka.
Po każdym przedstawieniu twórcy zapraszają do wzięcia udziału w dyskusji. Spektakl przeznaczony jest dla widza dorosłego. Będzie grany popołudniami.
- Gram artystkę z teatru, więc jakby samą siebie. Chcę, by sztuka wywoływała dyskusję – podkreśla Barbara Lach.
- W czasie tej naszej pracy ciągle wracałam do tego, żeby jednak myśleć: dla kogo to gramy? Kto tutaj będzie przychodził? Sześćdziesiąt plus, siedemdziesiąt i więcej, bo my chcemy, żeby ci ludzie wreszcie też, troszeczkę dzięki naszemu przedstawieniu, pomyśleli o sobie. O swoich ambicjach, o tym, że w tym wieku można jeszcze też coś zrobić właśnie dla siebie. Doładować swój akumulator – podkreśla aktorka.
Po każdym przedstawieniu twórcy zapraszają do wzięcia udziału w dyskusji. Spektakl przeznaczony jest dla widza dorosłego. Będzie grany popołudniami.