- Napisanie tej książki nie było trudne, ale bardzo odpowiedzialne, bo ja należę jeszcze do pokolenia, które rozumie, że scripta manent. I powiedzieć można różne rzeczy. Jak się napisze, to się ma taką huśtawkę emocjonalną: czy to jest ważne, czy nie jest ważne? Tak się podzieliłem wspomnieniami trochę pod wpływem przyjaciół. Ocena należy do czytelników. To jest taka książka, która powstała z tęsknoty do osób, których nie ma – wyjaśnia autor.

Dziennikarz miał swoje programy w Polskim Radiu i Telewizji Polskiej. Jerzy Kisielewski związany jest także z francuską agencją prasową AFP i włoską ANSA.